_id
stringlengths
23
47
title
stringlengths
0
132
text
stringlengths
2
6.51k
validation-politics-tsihsspa-con03b
Terroryści przedstawili uzasadnienie swoich czynów na długo przed tym, zanim w ogóle pojawił się pomysł profilowania bezpieczeństwa. Na przykład Osama Bin Laden uzasadniał ataki z 11 września obecnością wojsk amerykańskich w Arabii Saudyjskiej, poparciem USA dla Izraela i sankcjami wobec Iraku. [1] Profilowanie bezpieczeństwa portów lotniczych nie wpłynie znacząco na żale terrorystów wobec Zachodu, ale może mieć znaczący wpływ na skuteczność bezpieczeństwa. Większość muzułmanów będzie nadal współpracować z zachodnimi siłami bezpieczeństwa, ponieważ ich interesy są takie same: zapobieganie terroryzmowi i zamachom bombowym pomaga chronić ich życie i środki do życia. Nawet jeśli polityka nie będzie lubiana, ich współpraca będzie kontynuowana, ponieważ po prostu nie ma realnej alternatywy (nie ma możliwości stania się samymi terrorystami, co jest czymś, co dla ogromnej większości muzułmanów jest odrażające i nigdy by się nawet nie rozważało). [1] Plotz, Dawid. „Czego chce Osama Bin Laden?”. Łupek. 14 września 2001 r.
validation-politics-tsihsspa-con01b
Większa kontrola podróżnych, którzy wykazują podejrzane zachowanie, nie oznacza braku lub niewystarczającego bezpieczeństwa wokół podróżnych, którzy tego nie robią. Profilowanie bezpieczeństwa byłoby po prostu częścią operacji bezpieczeństwa. Oznacza to, że osoby, które kupują bilety w jedną stronę za gotówkę i bez bagażu, zostaną dokładniej zbadane. Tak, terroryści mogą się do tego przystosować, ale utrudni im to działanie (ponieważ ich agenci będą musieli zachowywać się identycznie jak normalni pasażerowie lub staną w obliczu ekspozycji) i zwiększy szanse, że ich „wpadka” zostanie faktycznie zauważona i zbadane przez ochronę lotniska. Ponadto organizacjom terrorystycznym nie jest tak łatwo znaleźć „czystych” agentów: proces radykalizacji i szkolenia terrorystów z pewnością w pewnym momencie zwróci na takie osoby uwagę policji lub sił bezpieczeństwa, co oznacza, że ​​większość takich osób zostanie zidentyfikowana jako potencjalna terrorystów i odpowiednio przestrzegane. Profilowanie bezpieczeństwa może w rzeczywistości wspomóc ten proces.
validation-politics-tsihsspa-con02a
Profilowanie jest rasistowskie: Profilowanie na wiele sposobów doprowadziłoby po prostu do zinstytucjonalizowanego rasizmu, jak twierdzi Mark German: „profilowanie rasowe jest złe, nieamerykańskie i niekonstytucyjne. To zinstytucjonalizowany rasizm”. [1] Mark Thompson dodaje: „Więc to nie 'poprawność polityczna' (znana również jako klauzula o równej ochronie w 14. poprawce) stoi na przeszkodzie zastąpieniu skanów całego ciała silnym i skutecznym systemem profilowania: jego rzeczywistością. Cała ta „poprawność polityczna”, której uniemożliwia, to wdrożenie równie (a prawdopodobnie nawet bardziej) nieefektywnego teatru bezpieczeństwa, w którym wyróżniamy jedną grupę mniejszościową do intensywnej kontroli, jednocześnie dając przepustkę wszystkim innym. To z pewnością zdenerwowałoby mniej ludzi, ale nie uczyniłoby nas bezpieczniejszymi, a jego jedyne korzyści byłyby osiągane poprzez traktowanie całej grupy mniejszościowej jako obywateli drugiej kategorii.” [2] W każdym systemie prawnym, który twierdzi, że zapewnia swoim obywatelom równe prawa lub równej ochrony prawa, profilowanie bezpieczeństwa jest niedopuszczalne. Profilowanie będzie dotyczyć niektórych grup bardziej niż innych. Nawet niewinni członkowie tych grup czują się obywatelami drugiej kategorii, a rząd podejrzewa ich o bycie terrorystami bez dowodów – po prostu ze względu na to, kim są. Osoby te będą bardzo wyraźnie o tym przypominane za każdym razem, gdy zostaną oddzielone przez ochronę lotniska, podczas gdy inni niepodejrzani (którzy będą głównie biali i chrześcijanie, a przynajmniej nie-muzułmanie) nie są niepodejrzani również to dostrzegą, a to może wzmocnić ich przekonanie, że wszyscy muzułmanie są potencjalnymi terrorystami, a zatem są podejrzani. Ponieważ profilowanie szkodzi pewnym grupom obywateli w niedopuszczalny sposób, nie powinno być wprowadzane. [1] Niemiecki, Michael. „Źle i niewykonalne”. Pokój do debaty „New York Times”. 4 stycznia 2010 r. [2] Thompson, Mark. „Profilowanie, poprawność polityczna i bezpieczeństwo na lotnisku”. Liga Zwykłych Dżentelmenów. 29 listopada 2010 r.
validation-politics-tsihsspa-con03a
Profilowanie zwiększy terroryzm, a nie będzie go zwalczał: Profilowanie alienuje grupy potrzebne w walce z terroryzmem. Traktowanie wszystkich muzułmanów jako podejrzanych lub postrzeganie ich jako takich podważa starania o pozyskanie informacji wywiadowczych na temat terrorystów. Profilowanie tych społeczności, od których potrzebujemy informacji, aby złapać terrorystów, przyniosłoby efekt przeciwny do zamierzonego, ponieważ byliby mniej skłonni do ujawnienia się. Na przykład ojciec Umara Abdul-Muttallaba przekazał nam takie informacje, aby zapobiec spisku terrorystycznemu z 25 grudnia. [1] Nawet jeśli profilowanie bezpieczeństwa sprawiło, że ochrona na lotniskach była bardziej skuteczna, jak twierdzą zwolennicy (chociaż nie byłoby), bez osobistego wywiadu i pomocy, sytuacja w zakresie bezpieczeństwa będzie znacznie gorsza niż obecnie. Normalne kontrole bezpieczeństwa nie zrażają tych grup w w ten sam sposób, ponieważ stosuje się ją do wszystkich (a więc nie czują się wyizolowani) i może być stosowana w sposób wrażliwy kulturowo (na przykład, zapewniając, że przegłady kobiet muzułmańskich są zawsze przeprowadzane tylko przez kobiety ochroniarzy) . [2] Profilowanie daje również terrorystom uzasadnienie ich czynów. Jak przekonuje Michael German: „kiedy porzucamy nasze zasady, nie tylko zdradzamy nasze wartości, ale także ryzykujemy osłabienie międzynarodowego i wspólnotowego poparcia dla wysiłków antyterrorystycznych, zapewniając terrorystom niesprawiedliwość, którą wykorzystują jako sposób usprawiedliwiania dalszych aktów terroryzmu. ”. [3] Ogólnie profilowanie przyczynia się do powstania atmosfery strachu i braku bezpieczeństwa, w której niektóre społeczności czują się ofiarami, a inne czują się w ciągłym zagrożeniu, co prowadzi do jeszcze większych napięć i zwiększonego ryzyka przemocy po obu stronach. Ibrahim Hooper z Rady Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR) powiedział w grudniu 2009 r. po incydencie z bombowcem w Boże Narodzenie: „Chociaż wszyscy popierają solidne środki bezpieczeństwa linii lotniczych, profilowanie rasowe i religijne w rzeczywistości przynosi efekt przeciwny do zamierzonego i może prowadzić do atmosfery braku bezpieczeństwa i strach." [4] Prawdziwy sukces w zapobieganiu terroryzmowi będzie wymagał aktywnej współpracy społeczności muzułmańskich, zarówno w kraju, jak i za granicą, w identyfikowaniu i izolowaniu podejrzanych o terroryzm oraz grup szkoleniowych. Nie da się tego osiągnąć, jeśli uważa się, że Zachód uważa wszystkich muzułmanów za podejrzanych o terroryzm. Należy wspierać rozróżnienie, które prawie wszyscy muzułmanie widzą obecnie między sobą a brutalnymi dżihadystami z sieci terrorystycznych, zamiast wysyłać przeciwne przesłanie, sugerując, że nie możemy odróżnić, a nawet że wierzymy, że nie ma między nimi różnicy. Z tego powodu wprowadzenie profilowania bezpieczeństwa na lotniskach przyniosłoby efekt przeciwny do zamierzonego, a zatem nie powinno być wykonywane. [1] Al-Marayati, Salam. „Uzyskaj odpowiednią inteligencję”. Pokój do debaty „New York Times”. 4 stycznia 2010 r. [2] Schneier, Bruce. „Profilowanie czyni nas mniej bezpiecznymi”. New York Times, miejsce na debatę. 4 stycznia 2010. [3] Niemiecki, Michael. „Źle i niewykonalne”. Pokój do debaty „New York Times”. 4 stycznia 2010. [4] Groening, Czad. "NAS. ochrona lotniska – „profilowanie” jest koniecznością”. OneNewsTeraz. 31 grudnia 2009 r.
validation-politics-tsihsspa-con01a
Profilowanie jest nieskuteczne w zwiększaniu bezpieczeństwa: terroryści po prostu nie stosują się do schludnego profilu. Wielu podejrzanych powiązanych z przeszłymi atakami terrorystycznymi, które zostały zatrzymane lub zidentyfikowane, pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i krajów Unii Europejskiej. Profilowanie nie pomaga przeciwko osobom o nazwiskach i pochodzeniu etnicznym, takim jak Richard Reid, Jose Padilla, David Headley i Michael Finton. [1] Wielu terrorystów było Europejczykami, Azjatami, Afrykanami, Latynosami i Bliskiego Wschodu, mężczyznami i kobietami, młodymi i starymi. Stwierdzono, że znaczna liczba krajowych i aspirujących terrorystów to osoby o „czystej skórze” – osoby niepowiązane wcześniej ze znanymi fundamentalistami, którzy zradykalizowali się, szukając w Internecie materiałów związanych z terroryzmem. Umar Farouk Abdul Mutallab był Nigeryjczykiem. Richard Reid, bombowiec butów, był Brytyjczykiem i miał ojca Jamajczyka. Germaine Lindsay, jeden z londyńskich bombowców 7/7, był afro-karaibski. Podejrzany o brudną bombę Jose Padilla był Amerykaninem pochodzenia latynoskiego. Terroryści z Bali w 2002 roku byli Indonezyjczykami. Timothy McVeigh był białym Amerykaninem, podobnie jak Unabomber. Czeczeńscy terroryści, którzy wysadzili w powietrze dwa rosyjskie samoloty w 2004 roku, to kobiety. Palestyńscy terroryści rutynowo rekrutują „czystych” zamachowców-samobójców i wykorzystują niczego niepodejrzewających ludzi Zachodu jako nosicieli bomb. [2] Profilowanie rasowe to skrót oparty na uprzedzeniach, a nie na dowodach. Niestety nie ma czegoś takiego jak „profil terrorystyczny”. Była w 2005 roku Belgijka, która stała się zamachowcem-samobójcą w Iraku, czy profilowanie by ją podchwyciło? [3] Czasami sugeruje się atakowanie muzułmanów, argumentując, że niektórzy muszą być „zradykalizowani”. Ale islam jest religią globalną. Na jakie cechy powinny zwrócić uwagę służby bezpieczeństwa, aby ustalić, czy ktoś jest muzułmaninem? Nazwa? Wygląd zewnętrzny? W 2000 roku 63% Amerykanów pochodzenia arabskiego było chrześcijanami, a tylko mniej niż jedna czwarta była muzułmanami. [4] Nieuchronnie profilowane będą tylko niektóre grupy, co z kolei pozostawia otwartą możliwość, że organizacje terrorystyczne będą po prostu rekrutować spośród innych, jak twierdzi Michael German (były agent FBI): „Profilowanie rasowe jest również niewykonalne. Gdy terroryści będą świadomi profilowania krajowego, po prostu wykorzystają ludzi z „nieprofilowanych” krajów lub pochodzenia, jak najbardziej poszukiwana przez FBI podejrzenie Kaidy, Adama Gadahna, Amerykanina. Co będziemy robić? Dodawaj kolejne kraje do listy 14, dopóki nie obejmiemy całego globu?” [5] Terroryści mogą z łatwością manewrować systemami profilowania. Profilowanie tworzy dwie ścieżki przez ochronę lotniska: jedną z mniejszą kontrolą, a drugą z większą. chcą podążać ścieżką z mniejszą kontrolą.Gdy grupa terrorystyczna opracuje profil, będzie mogła przejść przez ochronę lotniska przy minimalnym poziomie kontroli za każdym razem. [6] Massoud Shadjareh (przewodniczący Islamskiej Komisji Praw Człowieka, ) argumentuje: „Co powstrzyma ich przed przebieraniem się za ortodoksyjnych Żydów, aby uniknąć przeszukań opartych na profilowaniu?” [7] Co więcej, model praktyk bezpieczeństwa, w tym profilowania, w Izraelu nie ma zastosowania do innych krajów zachodnich, takich jak Stany Zjednoczone. Terroryści, którzy zagrażają Izraelowi, pochodzą z dobrze zorganizowanych grup lokalnych i z określonej grupy. Z drugiej strony Ameryka spotyka się z grupami z całego świata. [8] To sprawia, że ​​profilowanie w Izraelu jest znacznie bardziej skuteczne i mniej na przykład w Stanach Zjednoczonych. [1] Al-Marayati, Salam. „Uzyskaj odpowiednią inteligencję”. Pokój do debaty „New York Times”. 4 stycznia 2010 r. [2] Schneier, Bruce. „Profilowanie czyni nas mniej bezpiecznymi”. New York Times, miejsce na debatę. 4 stycznia 2010. [3] Niemiecki, Michael. „Źle i niewykonalne”. Pokój do debaty „New York Times”. 4 stycznia 2010. [4] Światowy katalog mniejszości, „Arabowie i inni Amerykanie z Bliskiego Wschodu”, [5] Niemiec, Michael. „Źle i niewykonalne”. Pokój do debaty „New York Times”. 4 stycznia 2010 r. [6] Schneier, Bruce. „Profilowanie czyni nas mniej bezpiecznymi”. New York Times, miejsce na debatę. 4 stycznia 2010. [7] Sawer, Patrick. „Muzułmański parlamentarzysta: profilowanie bezpieczeństwa na lotniskach to »cena, którą musimy zapłacić«”. Telegraf. 2 stycznia 2010. [8] Thompson, Mark. „Profilowanie, poprawność polityczna i bezpieczeństwo na lotnisku”. Liga Zwykłych Dżentelmenów. 29 listopada 2010 r.
validation-politics-tsihsspa-con02b
Jak ujął to konserwatywny felietonista Deroy Murdock: „Nie twierdzimy, że TSA powinna wysłać kogoś o nazwisku Mohammad, aby został podtapiany gdzieś pomiędzy salonem pierwszej klasy a Pizza Hut”. [1] Po prostu nie ma powodu, dla którego profilowanie bezpieczeństwa musi być lub być postrzegane jako rasistowskie lub skierowane przeciwko określonym grupom. Zdecydowana większość muzułmańskich podróżników nie wykazuje podejrzanych zachowań, na których w dużej mierze będzie opierać się profilowanie, nie będzie powodu, aby wydawały się nerwowe, a więc nie będzie to miało negatywnego wpływu: rzeczywiście skorzystają na tym, że nie będą zmuszani do poddać się inwazyjnym pat-downom lub skanom ciała. W podobny sposób skorzystają na bezpieczeństwie w powietrzu, ponieważ profilowanie bezpieczeństwa poprawi skuteczność ochrony lotniska i zmniejszy ryzyko ataku terrorystycznego, który zabiłby zarówno pasażerów muzułmańskich, jak i niemuzułmańskich. Jeśli profilowanie zakończy się sprawdzaniem większej liczby konkretnej grupy etnicznej, nie będzie to wynikać z faktu, że profilowanie jest rasistowskie, ale dlatego, że osoby te zachowują się podejrzliwie – co najwyżej profil etniczny byłby jednym z wielu czynników decydujących o tym, kto powinien przesłać zgłoszenie. do większego bezpieczeństwa. [1] Nomani, Asra Q. „Bezpieczeństwo lotniska: Profilujmy muzułmanów”. Codzienna Bestia. 29 listopada 2010 r.
validation-politics-gvhwauec-pro02b
Rozkład głosów jest ważniejszy niż procenty dla każdego kandydata. Cały sens posiadania kolegium elektorów polega na tym, że może ono działać jako kontrola większości głosów, aby upewnić się, że kandydat, który najlepiej pasuje i ma największe poparcie, wygra prezydenturę. Gdyby to było po prostu określone w głosowaniu powszechnym, to niektóre regiony kraju miałyby większy wpływ na wynik tego, kto wygrał. Kolegium Elektorów działa jako przeciwwagę dla tego.
validation-politics-gvhwauec-pro02a
Kolegium Elektorów łamie demokratyczną zasadę, że zwycięzcą powinien być kandydat, który otrzyma najwięcej głosów. W latach 1824, 1876, 1888, 2000 i prawdopodobnie 1960 kandydat otrzymujący najwięcej głosów na prezydenta przegrał wybory [1] . Dzieje się tak, ponieważ wszystkie stany z wyjątkiem dwóch przyznają wszystkie swoje głosy wyborcze kandydatowi, który zdobył większość w stanie; ponieważ wszystkie stany otrzymują dwa głosy wyborcze odpowiadające dwóm senatorom z USA; ponieważ liczba mandatów w Izbie (które stanowią podstawę pozostałych głosów wyborczych) często słabo odpowiada liczbie ludności stanu; ponieważ stany oddają głosy wyborcze bez względu na to, ile osób faktycznie głosuje; i dlatego, że wielkość Domu jest arbitralna. [1] Factcheck.org, „Prezydenci wygrywają bez powszechnego głosowania”, Centrum Polityki Publicznej Annenberg, 24 marca 2008 r.,
validation-politics-gvhwauec-pro03b
Nikt nie broni tego aspektu kolegium elektorów. To jest nie do obrony. Należy jednak zauważyć, że wybory nigdy nie odbyły się w Izbie Reprezentantów wybierającej prezydenta. To tylko ostatnia deska ratunku, żeby mieć prezydenta.
validation-politics-gvhwauec-pro05a
Kolegium Elektorów osłabia bodźce do głosowania i budowania partii. Kandydaci nie mają motywacji do mobilizowania wyborców w stanach, które na pewno wygrają – lub przegrają, a wyborcy mają niewielką motywację do głosowania w stanach niekonkurencyjnych, w których ich głos prawdopodobnie nie będzie miał znaczenia. Niektóre stany, takie jak Teksas, mają po prostu dość przewidywalny wynik głosowania - głosowali na republikanów 9 z ostatnich 10 wyborów prezydenckich. Z tego powodu demokratyczni kandydaci na prezydenta nie spędzają dużo czasu w Teksasie. [1] [1] „Teksas” 270 do wygranej.
validation-politics-gvhwauec-pro01a
Kolegium elektorów narusza demokratyczną zasadę równości w głosowaniu W kolegium elektorów wszystkie głosy nie liczą się jednakowo. Wyborcy w niektórych stanach mają więcej do powiedzenia w wyborze prezydenta niż wyborcy w innych stanach. Na przykład Kalifornia ma 55 głosów w kolegium elektorów, podczas gdy Delaware ma tylko 3 głosy. Nie ma w tym równości, każdy stan powinien być równy, Kalifornia dla celów głosowania nie jest ważniejsza niż Delaware. [1] [1] Mapa wyborcza. Wikipedia. [Online] Dostępne pod adresem:
validation-politics-gvhwauec-pro01b
Stany Zjednoczone nie są czystą demokracją. Kolegium Elektorów jest jednym z mechanizmów kontroli rządów większości. Nie narusza zasady równości głosowania, ponieważ daje każdemu państwu głos proporcjonalny do liczby ludności. Państwa, które mają więcej do powiedzenia, mają też większą populację wyborców, więc jest to proporcjonalne. Kalifornia ma największą populację w każdym stanie i dlatego otrzymuje największą liczbę głosów w kolegium elektorów.
validation-politics-gvhwauec-pro05b
Ten argument jest sugestią, że za wyborami kryje się po prostu strategia – co jest prawdziwe w przypadku każdych wyborów. Ramy kolegium elektorów sprawiają, że kandydat musi przejąć kilka stanów, aby wygrać, i chociaż niektóre stany mogą nie być najlepszym sposobem wykorzystania czasu i zasobów na prowadzenie tak intensywnej kampanii. Ale to wymaga kandydatów mieć szeroką bazę poparcia, aby zdobyć prezydenturę.
validation-politics-gvhwauec-pro04b
Argument z propozycjami jest nie tylko błędem logicznym, ale także zniechęca do demokracji. Nielogiczne jest twierdzenie, że skoro Ralph Nader otrzymał kilka głosów w New Hampshire i na Florydzie, to gdyby nie był on w głosowaniu, oddaliby głos na Ala Gore'a. Co więcej, amerykańskie ramy wyborcze składają się prawie wyłącznie z systemu dwupartyjnego, a każdy kandydat, który startuje w głosowaniu trzeciej partii, musi otrzymać dodatkowe poparcie, aby mieć jakąkolwiek szansę na uzyskanie choćby kilku głosów.
validation-politics-gvhwauec-pro03a
Jeżeli żaden kandydat nie uzyska większości głosów wyborczych, Izba Reprezentantów wybiera prezydenta, przy czym każde państwo otrzymuje jeden głos. Przepis ten pozwala 7 najmniejszym stanom o populacji około 4,9 miliona przegłosować 6 największych stanów o populacji 119 milionów. [1] Jest to rażąco niesprawiedliwe. [1] Kongres, XII - Sposób Wyboru Prezydenta i Wiceprezydenta, 27 lipca 1804,
validation-politics-gvhwauec-pro04a
Kolegium Elektorów pozwala małym stronom trzecim przechylić szalę w państwie i zniekształcić preferencje wyborców. W 2000 roku Ralph Nader odebrał kilka głosów Alowi Gore'owi w New Hampshire i na Florydzie, co kosztowało Gore'a zwycięstwa, a tym samym wybory. Niemniej jednak Gore był preferowanym wyborem wyborców w meczu z Georgem W. Bushem. [1] [1] Archives.gov, „Historical Election Results”, „Electoral College Box Scores 1789-1996”,
validation-politics-gvhwauec-con03b
Kolegium Elektorów zachęca osoby trzecie. W ramach kolegium elektorów osoba trzecia, która ma poparcie regionalne, może coś wygrać: państwo. Zwycięzca bierze pod uwagę wszystkie aspekty bezpośrednich wyborów prezydenta bez drugiej tury wyborczej, zniechęcając strony trzecie, ponieważ muszą wejść pierwsi, aby cokolwiek wygrać.
validation-politics-gvhwauec-con01b
Nie ma czegoś takiego jak mały interes państwowy. Państwa nie ucieleśniają spójnych, zjednoczonych interesów ani nie wymagają ochrony. Konstytucja nakłada wiele ograniczeń na działania prostych większości, a Senat zapewnia nadzwyczajną reprezentację małym stanom. Co więcej, kandydaci ignorują w swoich kampaniach większość małych państw.
validation-politics-gvhwauec-con02a
Kolegium Elektorów jest niezbędnym ostoją federalizmu. Kolegium elektorów podkreślające rolę stanów i znoszące ją osłabiłoby federalizm. System ten wzmacnia podział i podział kompetencji między stanami a rządem narodowym. Bez niej rząd krajowy miałby znacznie większą władzę nad rządami stanowymi, a głos ludzi byłby cichszy. Kolegium Elektorów jest niezbędne do zachowania władzy jednostek przez ich państwo. Ponadto Kolegium Elektorów pomaga wzmocnić stabilne instytucje, które są niezbędne do utrzymania reżimu politycznego i zachowania wolnego społeczeństwa. [1] [1] Anglia, Trent. „Co to jest „Krajowe głosowanie powszechne”?” Ocal nasze stany.
validation-politics-gvhwauec-con05a
Kolegium Elektorów zmusza kandydatów do wygrywania szerokich koalicji w całym kraju, zachęcając do harmonii narodowej. W bezpośrednich wyborach prezydenta kandydaci mogą odwoływać się do grup wyborców, których głosy mogą być agregowane w różnych stanach i regionach, być może reprezentujących tylko jedną warstwę społeczeństwa.
validation-politics-gvhwauec-con04a
Oddawanie głosów przez państwo zmusza kandydatów do zwracania uwagi na lokalne interesy, które w przeciwnym razie zignorowaliby w ogólnokrajowej kampanii. Kolegium Elektorów pomaga promować demokrację poprzez wdrażanie mechanizmu, który sprawia, że ​​kandydaci zwracają uwagę na sprawy lokalne i faktycznie robią to, do czego zostali wybrani – służą interesom swoich wyborców. Kandydat na prezydenta będzie oczywiście koncentrował się na interesie bardziej ogólnokrajowym, ale aby odwiedzać i prowadzić kampanię w całym kraju, kandydat musi być przynajmniej świadomy kwestii, które są szczególnie interesujące dla lokalnego obszaru.
validation-politics-gvhwauec-con03a
Kolegium Elektorów hamuje pojawianie się osób trzecich, a tym samym działa jako bastion przeciwko ekstremistycznym kandydatom. Ojcowie założyciele mieli powody, by obawiać się pojawienia się partii ekstremistycznych. Współczesnym przykładem jest Rwanda. Kiedy uzyskali demokrację wielopartyjną, bez kontroli rządów większości, umożliwiło to partiom ekstremistycznym wejście do polityki i umożliwiło wykorzystanie środków publicznych do manipulacji ludnością, co postawiło konieczny warunek nienawiści etnicznej, który umożliwił ludobójstwo [1] . [1] Mamdani, M., 2001. Kiedy ofiary stają się zabójcami. Princeton NJ: Princeton University Press. p209
validation-politics-gvhwauec-con05b
Kandydaci ignorują w swoich kampaniach duże obszary kraju. Co więcej, George W. Bush stracił większość głównych grup demograficznych, wygrywając wybory w 2000 r. w ramach kolegium elektorów.
validation-politics-gvhwauec-con01a
Kolegium Elektorów zapobiega tyranii większości. Interesy państw, zwłaszcza małych, zostałyby utracone w większościowej kampanii narodowej. Kolegium Elektorów zmusza kandydatów do zwracania uwagi na interesy państwa. Kiedy ojcowie założyciele stworzyli kolegium elektorów, miało to na uwadze wielorakie cele, ale tyrania mas jest tutaj najbardziej odpowiednia. Ważne jest, aby pamiętać ramy czasowe, w których powstały Stany Zjednoczone, nie było bardzo wysokiego wskaźnika alfabetyzacji, a bez kontroli reguły większości byłoby bardzo łatwo manipulować populacją przy wchodzeniu do władzy [1] . [1] Stany Zjednoczone Ameryki, 1787. Konstytucja Stanów Zjednoczonych. [Online] Dostępne pod adresem: [Dostęp 27 kwietnia 2012].
validation-politics-gvhwauec-con04b
Kandydaci nie skupiają się na lokalnych interesach ze względu na kolegium elektorów. Dowody są przytłaczające. W większości stanów kandydaci nie prowadzą kampanii ani nie zamieszczają w nich reklam. Zamiast tego kolegium elektorów zapewnia zachęty do skoncentrowania się na konkurencyjnych stanach, zwłaszcza dużych konkurencyjnych stanach. Ponadto kandydaci nie skupiają się na lokalnych interesach w odwiedzanych stanach. Nie potrzebujemy prezydentury reagującej na zaściankowe interesy w systemie, który już jest podatny na impas i który daje interesom mniejszości nadzwyczajny dostęp do decydentów i możliwości udaremnienia polityki, której się sprzeciwiają.
validation-politics-gvhwauec-con02b
Kolegium Elektorów nie jest zasadą federalną. Federalizm nie został wymieniony na Konwencji Konstytucyjnej w odniesieniu do kolegium elektorów. Kolegium Elektorów nie wzmacnia władzy ani suwerenności państw. Federalizm opiera się na reprezentacji w Kongresie i konstytucyjnym przydziale uprawnień stanom, a nie kolegium elektorów.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-pro02b
Politycy nie są prawdziwymi zastępcami. Reprezentują interesy ludzi na podstawie polityki, a nie na podstawie ich życia osobistego. Próbowanie boskich osobowości w politykach nieuchronnie prowadzi do złego przydziału ograniczonych zasobów czasu i energii, które ludzie mogą na ogół wydać na informowanie się o kandydatach. Należy raczej zwrócić uwagę wyborców na kwestie, z których pochodzi prawdziwa polityka. Oczywiście temperament i działania w życiu prywatnym mogą być wskaźnikiem tego, jak polityk zareaguje, ale ich ideologia i stanowisko polityczne będą prawdopodobnie znacznie bardziej pewnym wskaźnikiem. Skupienie się na życiu prywatnym jedynie przesłania prawdę o polityce i w rezultacie obniża jakość reprezentacji.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-pro02a
Obywatele mają prawo wiedzieć, kto jest wybierany do ich reprezentowania Poza dyskusją na temat wyważenia prawa do prywatności, ważne jest zrozumienie charakteru przedstawicieli jako zastępców obywateli, którzy ich wybierają. Innymi słowy, politycy są surogatami. Ich obowiązkiem jest reprezentowanie ludzi w życiu publicznym we wszystkich sprawach i politykach. [1] Nie da się jednak ustalić życzeń obywateli we wszystkich kwestiach w trakcie kampanii wyborczej. Jeszcze trudniej jest zrozumieć podejmowanie decyzji politycznych w kontekście, który nie istniał w czasie wyborów. Na przykład, gdyby wojna miała się nagle rozpocząć w kraju, który nie spodziewał się żadnego konfliktu i nie wybrał przedstawicieli na podstawie tego, jak stoją w tej wojnie. Ale właśnie dlatego politycy są wybierani tak samo za to, kim są, jak za ich deklarowane cele polityczne. Wybieramy polityków, którzy naszym zdaniem będą działać najlepiej w tak zmieniających się warunkach; „rozmowa telefoniczna o 3 nad ranem”, jak kandydat zareaguje w sytuacji kryzysowej, jest często głównym problemem w wyborach prezydenckich w USA, a temperament jest często jedynym sposobem, aby to ocenić. [2] Powszechnie uważano, że Mitt Romney jako kandydat w wyborach w 2012 roku przegrał z Obamą w tej sprawie. [3] Zrozumienie życia osobistego polityków pozwala wyborcom wybrać osobę, która najlepiej ich reprezentuje w sensie możliwości działania na ich miejscu w zmieniającym się świecie. Dlatego dla dobrego podejmowania decyzji wyborczych kluczowe jest naruszenie prawa do prywatności polityków. [1] Hughs, J. „Czy społeczeństwo naprawdę ma prawo wiedzieć o prywatnym życiu polityków”. Uniwersytet w Phoenix online. 27 czerwca 2011, [2] Fallows, James, „Mitt Romney Drops His Phone Call o 3 nad ranem”, The Atlantic, 12 września 2012, [3] Drum, Kevin, „Obama wygrywa test telefoniczny o 3 nad ranem”, Mother Jones, 14 października 2012 r.,
validation-digital-freedoms-phbphnrp-pro03b
Wystarczą tylko intensywne badania, które sprawią, że mniej ludzi będzie skłonnych wejść do polityki. Nie oznacza to, że pozostaną najzdolniejsi, tylko ci z większą tolerancją na wtargnięcie mediów oraz ci, którzy mają talent do ukrywania się i kręcenia. Rezultatem nie jest lepsze zarządzanie, ponieważ pula potencjalnych liderów jest zmniejszana przez dodatkową presję utraty wszelkiej nadziei na prywatność. Utrata odpowiedniej prywatności oznacza gorsze zarządzanie.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-pro01a
Prawo do prywatności nie jest absolutne i jest poświęcane w ubieganiu się o urząd publiczny. Takie prawo do prywatności nie jest absolutne. Prawa są ogólnymi deklaracjami zasad, które są następnie łamane i ograniczane w interesie społeczeństwa. Kiedy dana osoba dąży do awansu na urząd publiczny, musi zaakceptować fakt, że ta rola jest szczególna w społeczeństwie. Jako reprezentant ludu, polityk jest czymś więcej niż tylko sprawującym posadę wyznaczoną przez lud, ale także wybranym sługą, którego obowiązkiem jest przewodzić. Przywództwo obejmuje dawanie przykładu, a także proste kierowanie polityką. To dziwny związek, który wymaga od posiadacza najwyższego zaufania. Ale zaufanie można rozwijać tylko poprzez wzmożoną kontrolę i przejrzystość. Oznacza to zrozumienie życia prywatnego polityka, ponieważ tak często wpływa ono na jego życie publiczne. Tak więc, kiedy obywatele oddają swoją władzę polityczną w ręce wybranego przedstawiciela, zyskują wzajemne prawo do tego przedstawiciela, aby jego życie i charakter zostały obnażone dla ich aprobaty. Tylko w ten sposób można osiągnąć prawdziwą reprezentatywność.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-pro01b
Nawet jeśli ktoś przyzna, że ​​takie prawa nie są całkowicie święte, ważne jest, aby uznać, że prawa powinny być stosowane powszechnie i nadal należy ich bronić. Prawo do prywatności jest również ważne i musi obejmować polityków, którzy pełniąc ważną rolę społeczną, nie są na tyle wyjątkowi, by zasługiwać na znaczące ograniczenie praw. Dopóki politycy wykonują swój obowiązek, reprezentując interesy tych, którzy ich wybrali w ramach legislacyjnych, wypełniają swój koniec przymierza z ludem, nie pozostawiając miejsca na jakiekolwiek mgliste dodatkowe prawa obywateli wobec polityków. Są wybierani do wykonywania pracy nie dla swojego życia.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-pro04b
Struktury władzy, które dowodzą ludźmi, najlepiej sprawdzać poprzez dbałość o politykę i pozytywne kształtowanie dyskursu. Dbałość o życie prywatne jest po prostu lubieżna i nie robi nic, by faktycznie posunąć naprzód sprawę grup spoza elity. W rzeczywistości koncentracja na słabościach nielicznych służy jedynie zmyleniu i zmyleniu opinii publicznej z dala od miejsc, w których może ona przynieść najwięcej dobrego w promowaniu zmian. Jeśli cokolwiek zasługuje na wnikliwą analizę, to same struktury władzy, takie jak Oxbridge w Wielkiej Brytanii, a nie jednostki, które są jedynie jego wytworami.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-pro03a
Intensywna kontrola zmusza polityków do pełnego poświęcenia się służbie publicznej Kiedy politycy stale widzą siebie pod soczewką publicznej kontroli, są zasadniczo zmuszeni całkowicie poświęcić się swoim obowiązkom reprezentacyjnym. Są ekstremalnie zniechęceni do podejmowania jakichkolwiek transgresyjnych lub obłudnych działań za zamkniętymi drzwiami, co skutkuje większą energią poświęconą stanowieniu prawa, a mniej na wkładaniu kieszeni lub ściganiu stażystów, ponieważ dodatkowe ryzyko wykrycia zwiększa koszt próby ukrycia ich słabostki. [1] Posiadanie kultury kontroli życia prywatnego polityków będzie oznaczało, że ci, którzy najbardziej postrzegają swoją pracę jako służbę publiczną, a więc będą jej oddani, będą tymi, którzy chcą zostać politykami. Ponure życie seksualne Dominique'a Strauss-Kahna rzuciło światło na powszechne niewłaściwe zachowania seksualne we francuskiej polityce i faktycznie wywołało poważne wysiłki na rzecz zreformowania systemu i zmiany na bardziej wymagającą kulturę wobec polityków. [2] W końcu politycy są ludźmi i podatni na podstawowe ludzkie popędy, które niekontrolowana władza jest zwyczajnie uwzględniać. Potężna penetracja życia prywatnego polityków może służyć jedynie lepszemu zarządzaniu. [1] Hughs, J. „Czy społeczeństwo naprawdę ma prawo wiedzieć o prywatnym życiu polityków”. Uniwersytet w Phoenix online. 27 czerwca 2011, [2] Clifford, C. i Vandoorne, S. „Skandale rzucają światło na ukryty seksizm we Francji, przepisy dotyczące prywatności”. CNN. 3 czerwca 2011 r.,
validation-digital-freedoms-phbphnrp-pro04a
Dokładna kontrola służy kwestionowaniu istniejących struktur władzy Struktury władzy, które kierują życiem ludzi, są często trudne do zidentyfikowania. Chociaż w czasie wyborów zazwyczaj jest wielu kandydatów do wyboru, w wielu ustrojach wszyscy oni zwykle wywodzą się z elitarnej elity. Na przykład Oxford i Cambridge służą jako inkubatory władzy w Wielkiej Brytanii. Mają bardzo nieproporcjonalną władzę w składzie parlamentu i innych stanowisk politycznych, i mają tendencję do dominacji na przednich ławkach wszystkich partii. Tym, czym służyła analiza mediów, szczególnie w obliczu pojawienia się nowych mediów, była masowa kontrola zakorzenionych elit. Rzucają im wyzwania w swoich wzniosłych biurach i uderzają w ich serca, gdy zachowują się w sposób niestosowny lub obłudny. [1] Ta kontrola jest często jedną z niewielu czysto demokratycznych uprawnień dostępnych zwykłym ludziom, nawet w liberalnej demokracji. [1] Thompson, J. 2011. „Zmieniające się granice życia publicznego i prywatnego”. Teoria Kultury Społeczeństwa 28(4): 49-70.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-con03b
Nawet jeśli media od czasu do czasu odwracają uwagę od bardziej palących spraw, nie sprawia to, że sprawy związane z prywatnym życiem polityków są całkowicie bez znaczenia. Media można upomnieć, jak to było w przypadku Lewińskiego, by przestały się nadmiernie fiksować. Media, jako strażnik społeczeństwa, mają wobec ludzi obowiązek dostarczania jak największej ilości informacji, w tym informacji o życiu prywatnym ich przedstawicieli. Bez tych informacji nigdy nie byliby w stanie odpowiednio ocenić, kto najlepiej reprezentuje ich interesy.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-con01b
Nawet jeśli prywatność jest podstawowym prawem człowieka, z pewnością nie jest prawem absolutnym. Gdy władze mają prawdopodobną przyczynę, mogą przeszukać nieruchomość, rezydencję i komputery podejrzanych w dążeniu do większej sprawiedliwości społecznej. Politycy nie tylko wykonują pracę dla elektoratu, ponieważ znajdują się na szczególnej pozycji jako skuteczne ucieleśnienie woli ludu, w wyniku czego posiadane przez nich uprawnienia, znacznie większe niż w przypadku jakiegokolwiek prywatnego agenta, wymagają wyższego poziomu wgląd w ich pochodzenie, co oznacza przyjrzenie się ich życiu prywatnemu. To jest dokładnie to samo, co poza polityką; im starsza i silniejsza praca, tym bardziej rygorystyczne musi być sprawdzanie kwalifikacji i wykształcenia kandydata.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-con02a
Zafiksowanie na życiu osobistym skutkuje naruszaniem praw nie tylko samych polityków. Politycy, jak wszyscy ludzie, nie są wyspami. Mają bliskich i rodziny. Kiedy obywatel decyduje się zgłosić siebie jako kandydata na urząd, bierze na siebie wiele obowiązków. Jednak nigdy nie można uznać, że rodzina polityka w pełni zgodziła się na układ, nawet jeśli poparła ją w wyborach. Pod wieloma względami są niewinnymi obserwatorami, ale kiedy politycy są traktowani jako nie mający wolności do prywatności, ich rodziny również są niesprawiedliwie pozbawione tego prawa. [1] Tak więc prawo do prywatności jest warte ochrony polityków, nawet gdyby można było wykazać, że nie mieli oni realnego osobistego prawa do takiego poszanowania. Prawa istnieją po części po to, by chronić niewinne strony, a rodziny polityków są niewinne i niewątpliwie byłyby głównymi ofiarami nieograniczonej interwencji mediów. Ostatnie reklamy wyprodukowane przez National Rifle Association, które są skierowane do córek prezydenta Obamy i ich ochrony, zwróciły uwagę na dziewczyny, które nie zdecydowały się zostać córkami prezydenta. [2] Ponadto strach przed badaniem rodziny może mieć poważny efekt mrożący u każdego, kto mógłby ubiegać się o urząd publiczny, powodując gorszą pulę kandydatów i krzywdząc wszystkich. [1] Prywatność międzynarodowa. „Prywatność jako prawo polityczne”. Indeks cenzury 2010 39(1): 58-68. [2] AFP, „Biały Dom slams NRA reklamuje córki Obamy”, Google News, 16 stycznia 2013 r.,
validation-digital-freedoms-phbphnrp-con04a
Polityka i politycy powinni koncentrować się na polityce Zagłębianie się w prywatne życie polityków nie poprawia zrozumienia przez obywateli tego, kto ich reprezentuje, poza pokazaniem, że pewien polityk może mieć problemy w swoim życiu prywatnym, które są nieprzyjemne lub nieznacznie obłudny. Ale to skupienie się na hipokryzji samo w sobie jest bez znaczenia z prawnego punktu widzenia. Jeżeli wyborcy wybiorą przedstawiciela, który następnie głosuje zgodnie z ich życzeniem, to wypełnia on swój obowiązek, niezależnie od tego, jak żyje własnym życiem. Kiedy więc Newt Gingrich, na przykład jako przewodniczący Izby Reprezentantów, starał się zwiększyć federalne uznanie i zachęty do stabilnych, monogamicznych związków, prowadząc jednocześnie własny pozamałżeński romans, nie działał w złej wierze z wyborcami, którzy poparli go, ale robiąc swoją wolę, co jest obowiązkiem polityka u podstaw. [1] Co więcej, gdy życie osobiste jest otwarte na atak, kandydaci mogą skupić swoją energię na oczernianiu swoich przeciwników zamiast na zajmowaniu się sprawami, które mają znaczenie. Skutkiem są gorsze wybory, bo wyborcy nie są w stanie skutecznie rozróżnić kandydatów na podstawie polityki, ale są raczej zmuszeni do podejmowania decyzji na podstawie życia osobistego, co skutkuje podejmowaniem decyzji mniej gruntownie w ich interesie. [1] Kurtz, K. „Urządy ustawodawcze i obywatele: komunikacja między przedstawicielami i ich wyborcami”. Krajowa Konferencja Legislatów Stanowych. grudzień 1997,
validation-digital-freedoms-phbphnrp-con03a
Prywatne życie polityków jest szkodliwą rozrywką dla mediów Kiedy życie polityków jest uczciwą grą, z konieczności stają się one głównym celem dziennikarzy. Słodkie plotki sprzedają się znacznie lepiej niż bardziej skomplikowane historie o polityce, więc zajmują pierwsze miejsce. W rezultacie media marnują czas i zasoby na śledzenie historii, które są ostatecznie ogólnie bezużyteczne w przepowiadaniu polityki i postępu w społeczeństwie. Media są stróżem społeczeństwa, a ich obowiązkiem jest chronić ludzi przed nieprawdą w polityce i chronić ich przed nikczemnymi decyzjami. Skupianie się na życiu osobistym nie służy realnym materialnym interesom ludzi. Tak więc, gdy media donoszą o życiu prywatnym polityków w bardziej mięsistych kwestiach dnia, uchylają swój najbardziej podstawowy obowiązek wobec swoich obywateli. Najlepszym tego przykładem jest z pewnością afera Lewińskiego w Ameryce. Choć bardzo niefortunne było to, że prezydent wykorzystał swoją władzę, by zabiegać o seksualne przysługi stażysty, niemal maniakalna obsesja, z jaką media przyszły na tę historię, powstrzymała na wiele miesięcy proces rządzenia. Bill Clinton spędzał większość czasu i energii na zaciemnianiu i przepraszaniu za swoje życie prywatne, podczas gdy Kongres zastanawiał się, kto może być najbardziej sprawiedliwy w sprzeciwie wobec prezydenta. [1] Rezultatem był jeden z najbardziej farsowych zastojów w historii amerykańskiego rządzenia. Gdyby media nie donosiły o tej historii i nie zagłębiały się w życie zaangażowanych osób, Ameryka mogłaby równie dobrze skupić się na rzeczach, które miały znaczenie. [1] Gitlin, T. „Obsesja Clintona-Lewinsky'ego: jak prasa zrobiła z siebie skandal”. Miesięcznik Waszyngtoński. grudzień 1998,
validation-digital-freedoms-phbphnrp-con01a
Wszystkie osoby mają uzasadnione prawo do prywatności Prywatność jest podstawowym prawem człowieka, które jest powszechne, prawem, którego należy bronić dla wszystkich obywateli, w tym tych, którzy nami rządzą. [1] To, czym ludzie zajmują się w życiu prywatnym, to w zasadzie ich własny biznes. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie mają podstawowy szacunek dla prywatności. Podczas gdy niektórzy ludzie mogą myśleć, że ich politycy są im winni szczególny obowiązek, a tym samym muszą zrezygnować z pewnych przywilejów, takich jak prywatność, przymierza między obywatelem a przedstawicielem nie można uzasadniać na tak rygorystycznych podstawach. Polityk jest faktycznie pracownikiem swoich wyborców i obywateli państwa. Jeśli było to usprawiedliwieniem ingerencji w prywatne życie wybieranych urzędników, to dlaczego nie miałoby to być również usprawiedliwieniem ingerencji w prywatne życie niewybieralnych urzędników? Obie te grupy wykonują pracę dla społeczeństwa, ale niedostateczne wyszkolenie w tej pracy nie daje społeczeństwu uprawnień do ingerowania w ich prywatność, poza pytaniami o to, czy mają kwalifikacje do tej pracy. Obowiązek wybranego polityka nie jest tak szczególny, by żądać zniesienia jego zdolności do cieszenia się życiem prywatnym. Jeśli prawo ma mieć sens, musi odnosić się do każdego z pozorami równości. Uczciwa gra polityków dla dziennikarzy służy jedynie podważaniu praw wszystkich obywateli. [1] Prywatność międzynarodowa. „Prywatność jako prawo polityczne”. Indeks cenzury 2010 39(1): 58-68.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-con04b
Politycy są wybierani nie tylko po to, aby wprowadzać politykę, jaka została podana, ale by działać jako substytut poglądów i wartości wyborców, którzy ich wybierają. Dlatego oczekuje się, że politycy, i są uważani za prawomocnych, będą stanowili prawo w kwestiach niekoniecznie omawianych na ścieżce kampanii. To właśnie analiza życia prywatnego pozwala społeczeństwu wiedzieć, jak polityk będzie reprezentował ich poglądy w odniesieniu do pytań, które nie są zadawane w wyborach. Dlatego niezbędne jest zrozumienie życia prywatnego i charakteru przedstawiciela. Jeśli chodzi o ataki polityczne, wyborcy mają zaufanie do wyboru przywódców i można racjonalnie oczekiwać, że będą podejmować decyzje w ich prawdziwym interesie. Można więc oczekiwać, że skutecznie odróżnią politykę od kampanii, tylko w przypadku dostępu do prywatnego życia kandydatów będą teraz mieli dodatkowe informacje, aby podjąć jeszcze lepszą decyzję.
validation-digital-freedoms-phbphnrp-con02b
Chociaż bez wątpienia jest to niefortunne, że niewinni członkowie rodzin polityków mogą odczuwać nieprzyjemną kontrolę, pozostaje to istotne dla ogłoszenia odpowiedzialności politycznej. Ponadto ważne jest, aby obywatele rozumieli, kim są ich przywódcy i jakimi są ludźmi, co wymaga wiedzy, z jakimi ludźmi obcują w swoim życiu prywatnym. Oczywiście nie można wybrać wszystkich osobistych skojarzeń, takich jak rodzina biologiczna, ale mimo wszystko związki te mogą ujawnić wiele cennych informacji o charakterze polityka. Wszystko to jest częścią kompromisu, który politycy muszą zaakceptować, jeśli dobry, odpowiedzialny rząd ma zostać osiągnięty i utrzymany.
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro02b
Nasza sytuacja polityczna nie jest tak straszna, jak się wydaje z tego punktu; łatwo jest manipulować statystykami między telewizją głosującą a telewizją reality, pomijając fakt, że wiele osób głosujących w programach telewizyjnych głosuje wiele razy – często nawet dziesięć [1] . Młodzi ludzie nie są całkowicie oderwani od świata politycznego czy nieelektronicznego. Wielu pasjonuje się polityką i korzysta z prawa do głosowania [2] . Niska frekwencja wyborcza jest ogólną tendencją w całym kraju, a jeśli młodzi ludzie nie głosują, to również odzwierciedla rozczarowanie rządem. Na przykład wielu młodych ludzi, którzy ostatnio głosowali na Liberalnych Demokratów w Wielkiej Brytanii, było zszokowanych, gdy wyraźnie sprzeciwił się jego obietnicy zapobiegania podwyżkom czesnego [3] . Polityczne rozczarowanie młodych ludzi jest również problemem w USA [4] i Europie [5] . To sam stan polityki, a nie dosłowny proces głosowania, odstrasza ludzi od pełnego uczestnictwa w życiu politycznym. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11 [4] , dostęp 24.08.11 [5] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro02a
Modernizacja We współczesnych, rozwiniętych krajach wiele osób spędza zarówno pracę, jak i czas wolny w Internecie lub korzystając z urządzeń elektronicznych [1] [2] [3] [4] . Nasze tradycyjne systemy głosowania, z lokalami wyborczymi i kartkami, nie pasują do tego, jak wielu ludzi żyje obecnie. Kiedy widzimy przytłaczającą liczbę osób – zwłaszcza młodych [5] – głosujących na programy typu reality show, takie jak The X Factor [6] , świadczy to o wartościowej metodzie zaangażowania, której brakuje systemowi politycznemu. Doprowadziło to do takich źródeł, jak BBC, które mrocznie kwestionowało „Czy Wielki Brat naprawdę jest bardziej popularny niż wybory?” [7], wskazując, że podczas gdy ogólna liczba głosów w wyborach powszechnych w 2005 r. w Wielkiej Brytanii przewyższyła liczbę oddanych na „Wielkiego Brata i Sławę”. Akademii, odsetek głosów młodych wyborców (18-34 lata) może być rozumiany jako wykazujący większe zaangażowanie w te programy telewizyjne niż w wybory powszechne [8] . W każdym razie jasne jest, że powinniśmy zaktualizować nasze systemy głosowania, aby zaangażować młodych ludzi i szerszą populację. [1] W Wielkiej Brytanii: , dostęp 24.08.11 [2] W Europie: , dostęp 24.08.11 [3] W Azji: , dostęp 24.08.11 [4] W USA: , dostęp 24.08. /08/11 [5] , udostępniony 24.08.11 [6] , udostępniony 24.08.11 [7] , udostępniony 24.08.11 [8] , udostępniony 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro03b
W tym przypadku automaty do głosowania nie są niezawodne. Eksperci wyrazili zaniepokojenie, że „hakerzy, błędy oprogramowania . . . lub przerwy w dostawie prądu mogą celowo lub przypadkowo usunąć lub zmienić dane głosowania zarejestrowane przez urządzenia [1] . W tym przypadku, chociaż maszyny mogą być politycznie bezstronne, nadal są narażone na potencjalną ludzką korupcję, a także możliwość wystąpienia usterek technicznych i awarii. Błędy elektronicznego urządzenia do liczenia głosów doprowadziły do ​​zdyskwalifikowania prawie 2 milionów głosów w wyborach w USA w 2000 r. [2] . Elektroniczne systemy głosowania wymagają dużo więcej pracy, zanim w ogóle rozważymy ich użycie; z pewnością nie rozwiązują problemów, które obecnie pojawiają się przy liczeniu ręcznym. [1] , dostęp 24.08.11 [2] ,, dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro05a
Zdalne głosowanie elektroniczne można przeprowadzić bardzo bezpiecznie. Nasze bezpieczeństwo online poprawia się każdego dnia; ludzie czują się na tyle bezpiecznie, aby powierzyć internetowi swoje najważniejsze dane, takie jak dane bankowe [1] – dlaczego nie ich głos? Bezpieczne oprogramowanie i protokoły szyfrowania pozwoliły rozkwitnąć rynkom internetowym, a firmy takie jak PayPal budzą wśród swoich klientów poczucie bezpieczeństwa [2] . Każde oprogramowanie do zdalnego głosowania elektronicznego mogłoby zostać przeanalizowane z dużym wyprzedzeniem. Eliminuje również możliwość oszustwa tożsamości, co jest problemem w obecnych pocztowych systemach głosowania [3] . Każdemu wyborcy można nadać unikalne hasło, w razie potrzeby wraz z czymś w rodzaju specjalnej karty, zapewniającej każdemu, kto jest uprawniony do głosowania, jeden głos. Biorąc pod uwagę, że w wielu jurysdykcjach tradycyjne lokale wyborcze nie wymagają od wyborców okazania dowodu tożsamości [4] , byłoby to prawdopodobnie zwiększenie bezpieczeństwa w obecnej sytuacji. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11 [4] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro01a
Głosowanie elektroniczne może uczynić franczyzę bardziej dostępną W wielu zachodnich demokracjach frekwencja wyborcza spada, podczas gdy apatia wyborców wydaje się rosnąć. W Wielkiej Brytanii frekwencja wyborcza gwałtownie spadła w latach 1997-2000, aw ostatnich wyborach powszechnych w 2010 r. głos oddało tylko 65% potencjalnych wyborców [1] . W USA w wyborach federalnych w 2010 r. swój głos oddało tylko 37,8% potencjalnych wyborców [2] . Frekwencja wyborcza w całej Europie podąża za tym trendem [3] . Kiedy tak niewielu ludzi uczestniczy w kluczowym akcie demokracji – głosowaniu na przywódcę politycznego kraju – zaczyna budzić niepokojące pytania o legitymizację tej demokracji. Wprowadzenie głosowania elektronicznego lub internetowego jako opcji obok bardziej tradycyjnych metod głosowania zwiększyłoby ogólną dostępność systemu głosowania. Głosowanie internetowe lub elektroniczne byłoby strategicznym praktycznym środkiem. Ułatwiłoby to głosowanie zapracowanym współczesnym obywatelom, ponieważ minimalizuje nakład pracy, jaki musi wnieść każda osoba, a mianowicie nie muszą jechać do lokali wyborczych [4] . W związku z tym usuwa fizyczne ograniczenia procesu głosowania i staje się bardziej powszechnie dostępny. Uniemożliwiłoby to ludziom niemożność głosowania, ponieważ są „zbyt zajęci” [5] – czy to po prostu dlatego, że ich lokalny lokal wyborczy jest zbyt daleko, aby mogli dojeżdżać, lub aby dopasować się do innych codziennych obowiązków opartych na praca lub dom [6] [7] . [1] , dostęp 22.08.11 [2] , dostęp 22.08.11 [3] , dostęp 22.08.11. [4] , dostęp 25.08.11 [5] , dostęp 22.08.11 [6] W USA: , dostęp 22.08.11 [7] W Wielkiej Brytanii: , dostęp 22.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro01b
Apatii wyborczej nie można przypisać wyłącznie konieczności chodzenia do lokalnego lokalu wyborczego. Można to również przypisać ogólnemu rozczarowaniu prowadzącymi kampanie partiami politycznymi i przekonaniu, że żadna z nich nie sprawdzi się w rządzie [1] . Partie polityczne, które bardziej koncentrują się na kampaniach krajowych niż okręgowych, mogą również wzbudzać apatię wyborców [2] . Problemy stojące za apatią wyborców są znacznie większe, niż można rozwiązać, próbując zmienić praktyczny aspekt głosowania; o wiele większym problemem jest to, że wyborcy często czują się lekceważeni przez swój rząd [3] . [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro05b
Najbardziej „bezpieczne” strony internetowe zostały niedawno zhakowane. Na przykład Paypal został zhakowany przez Lulzsec w odpowiedzi na skandal Wikileaks [1] . Lulzsec zhakował także amerykańską Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA) [2] , rzekomo źródło całego ich krajowego wywiadu i ściśle tajnych informacji. Jeśli już, to ostatnie wydarzenia pokazały nam, że internet jest niestabilnym medium dla ludzi do prowadzenia spraw osobistych lub zawodowych; z pewnością nie powinniśmy pozwolić, aby nasze systemy głosowania stały się jeszcze bardziej podatne na tego rodzaju ataki. Lepszym sposobem zapobiegania oszustwom dotyczącym tożsamości byłby prosty środek polegający na tym, że obecnie lokale wyborcze muszą prosić o dowód tożsamości, zamiast popadać w skrajność głosowania online. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro04b
Osoby starsze znacznie częściej uważają głosowanie elektroniczne za przeszkodę, a nie pomoc. Osoby niedowidzące nie są w stanie zobaczyć pozycji na blokach tekstowych na ekranie; małe elementy sterujące, takie jak przyciski lub ekrany dotykowe, stwarzają problemy; a niektóre osoby z zaburzeniami poznawczymi mogą mieć trudności z zapamiętaniem numeru PIN, który służy do uwierzytelnienia głosowania [1] . Prosta karta do głosowania papierowego jest znacznie powszechniej rozpoznawaną i prostszą metodą. Jeśli chodzi o koszty, wdrożenie i uruchomienie elektronicznych maszyn do głosowania lub programów do głosowania z pewnością kosztowałoby wiele [2] . Ostatecznie wielkie ryzyko utraty głosów przez elektroniczne maszyny lub systemy do głosowania [3] przeważa nad argumentem dotyczącym kosztów: nie można wycenić kluczowego procesu w sercu każdego demokratycznego państwa. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro03a
Wydajność Ponieważ nie wymagałoby ręcznego liczenia i zliczania, zdalne głosowanie elektroniczne pozwoliłoby na znacznie szybsze poznanie wyników [1], a także wyeliminowałoby potencjalny błąd ludzki, który jest powszechnym problemem w obecnym systemie [2] . Na przykład w wyborach do Sądu Najwyższego Wisconsin w 2011 r. urzędnik odkrył około 14 000 niezarejestrowanych głosów, które zostały przeoczone przez ludzki błąd – i faktycznie zmienił wynik wyborów [3] . Urzędniczka jest teraz przesłuchiwana w sprawie jej przynależności do partii, podejrzewając, że próbowała zmienić wybory w zwycięstwo swojego ulubionego kandydata [4] – kolejny potencjał nadużyć w obecnym systemie. Maszyny są oczywiście bezstronne w kwestii przynależności partyjnej, eliminując w ten sposób możliwość indywidualnej korupcji. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11 [4] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-pro04a
Głosowanie elektroniczne stworzy bardziej opłacalną franczyzę Głosowanie elektroniczne pozwoliłoby również zaoszczędzić wiele pieniędzy, które są obecnie wydawane na zatrudnianie liczników i wynajmowanie lokali, które mają być wykorzystywane jako lokale wyborcze. Na przykład organizacja wyborów powszechnych w Wielkiej Brytanii w 2005 r. kosztowała ponad 80 mln funtów [1] , wybory w Kanadzie w 2008 r. kosztowały około 300 mln USD [2] , a wybory prezydenckie w USA w 2008 r. oszacowano na 5,3 mld USD [3] . Głosowanie elektroniczne daje również możliwość zwiększenia dostępu tym, którym obecnie trudno jest zarejestrować swoje głosy; na przykład głosowanie elektroniczne mogłoby być przeprowadzone w języku mniejszości dla tych, którym angielski jest trudny [4] . W przeszłości wykazano, że próby tego poprawiają frekwencję wyborczą wśród grup mniejszościowych [5] . Głosowanie elektroniczne może również przynieść korzyści osobom starszym, ponieważ wielu osobom trudno jest korzystać z obecnie stosowanych kart do głosowania za pomocą dźwigni. [6] Głosowanie elektroniczne gwarantuje, że żadna grupa nie zostanie pominięta w zasadniczo demokratycznym procesie. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11 [4] , dostęp 24.08.11 [5] , dostęp 24.08.11 [6] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con03b
Nie da się rozwiązać potencjalnych problemów w polityce partyjnej bez udziału elektoratu. Młodzi ludzie mogą uważać, że sama polityka jest niedostępna, ale to się nigdy nie zmieni, jeśli odmówią lub nie zagłosują. Demokratyczny rząd może być prawdziwie reprezentatywny tylko wtedy, gdy każdy odda swój głos. Przynajmniej ten mechanizm jest próbą dotarcia do tych młodych ludzi – a w przypadkach, gdy mówią, że nie wiedzą wystarczająco dużo o polityce, spróbowania innego medium nauczania. Ostatecznie ci, którzy nie mają zamiaru głosować, nadal będą odmawiać. Jest to jednak przynajmniej krok w kierunku edukacji i umożliwienia głosowania tym, którzy chcą głosować, ale być może obecnie nie czują się do tego wystarczająco przygotowani.
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con01b
Nasze zrozumienie bezpieczeństwa online poprawia się każdego dnia; ludzie czują się na tyle bezpiecznie, aby powierzyć internetowi swoje najważniejsze dane, takie jak dane bankowe [1] – dlaczego nie ich głos? Bezpieczne oprogramowanie i protokoły szyfrowania pozwoliły rozkwitnąć rynkom internetowym, a firmy takie jak PayPal budzą wśród swoich klientów poczucie bezpieczeństwa [2] . Każde oprogramowanie do zdalnego głosowania elektronicznego mogłoby zostać przeanalizowane z dużym wyprzedzeniem. Eliminuje również możliwość oszustwa tożsamości, co jest problemem w obecnych pocztowych systemach głosowania [3] . Każdemu wyborcy można nadać unikalne hasło, w razie potrzeby wraz z czymś w rodzaju specjalnej karty, zapewniającej każdemu, kto jest uprawniony do głosowania, jeden głos. Biorąc pod uwagę, że w wielu jurysdykcjach tradycyjne lokale wyborcze nie wymagają od wyborców okazania dowodu tożsamości [4] , byłoby to prawdopodobnie zwiększenie bezpieczeństwa w obecnej sytuacji. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11 [4] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con02a
Elektroniczne głosowanie może zaszkodzić zasadzie demokratycznej odpowiedzialności Liczne błędy doświadczane w procesach i na małą skalę korzystania z elektronicznego głosowania [1] [2] pokazują, że system ten nie jest jeszcze gotowy do szerokiego zastosowania w wyborach i nie wskazuje na to, że kiedykolwiek będzie. Argument, że mogą one zapewnić szybsze liczenie głosów, jest zaprzeczony faktem, że w wielu przypadkach nie liczą one wszystkich głosów, ale zamiast tego część z nich tracą [3] . Jeśli wynikom nie można ufać, wprowadzenie głosowania elektronicznego nie ma sensu. Ponadto wniosek ten pomija tych, którzy nie mają dostępu do systemów elektronicznych lub Internetu; mogą zostać pozbawieni praw wyborczych, jeśli głosowanie odbędzie się online. Jest to szczególnie istotne dla seniorów, którym brakuje umiejętności „znajdowania, pobierania i oceniania” informacji znalezionych drogą elektroniczną [4] . Jest to również niekorzystne dla osób o ograniczonych dochodach i wykształceniu, które „najprawdopodobniej nie będą korzystać z internetu lub nawet rozumieją, jak korzystać z komputera” [5] . 37% gospodarstw domowych o niskich dochodach nie korzysta regularnie z internetu [6] ; ten ruch stworzyłby dwupoziomowy system, w którym już niedostatecznie reprezentowane grupy mogą pozostawać w tyle za resztą społeczeństwa. Nawet biblioteki publiczne i zasoby państwowe cierpią z powodu kryzysu gospodarczego [7] , co dodatkowo ogranicza dostęp osobom z biedniejszych środowisk. To pozwala na powstanie prawdziwych problemów dyskryminacji i alienacji. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11 [4] , dostęp 24.08.11 [5] , dostęp 24.08.11 [6] , dostęp 24.08.11 [7] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con05a
Zaangażowanie w demokrację Gdyby głosowanie odbywało się drogą elektroniczną, nie mielibyśmy gwarancji, że głos danej osoby zostałby oddany prywatnie i swobodnie. Zamiast tego głosowanie staje się otwarte na manipulację, gdzie głowa gospodarstwa domowego lub inna osoba może oddać głosy na innych, aby spróbować zapewnić sobie preferowany wynik. Rzeczywiście, w ramach status quo nadal istnieją przypadki zorganizowanej korupcji, w której głosy są sprzedawane lub zastraszane [1] [2] , pomimo faktu, że był to dokładny powód, dla którego pierwotnie wprowadzono tajne głosowanie [3] . Głosowanie elektroniczne po prostu wyjmie korupcję z naszych rąk, ukrywając ją przed publicznym widokiem; byłoby to szkodliwe dla procesu demokratycznego. [1] , dostęp 24.08.11 [2] www.parliament.uk/briefing-papers/SN03667.pdf , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con04a
Demokratyzacja Gdyby to zadziałało, głosowanie online mogłoby pozwolić na większe wykorzystanie metod demokracji bezpośredniej. Jednak demokracja bezpośrednia sama w sobie nie jest lepszym systemem i wciąż niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw. Ankiety internetowe Snap mogą z łatwością wyrazić opinię, która nie została odpowiednio przemyślana; obecny system głosowania jest bardziej prawdopodobny, aby doprowadzić do przemyślanego głosowania, ponieważ obywatele muszą w pierwszej kolejności podjąć wysiłek, aby dostać się do lokali wyborczych. Co więcej, niska frekwencja lub niepewne systemy mogą umożliwić zmotywowanym mniejszościom częste głosowanie online w celu narzucenia swojej woli większości. Sama łatwość głosowania online może w rzeczywistości skutkować gorszą polityką niż w przypadku status quo.
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con03a
Apatia wyborców Konieczność udania się do lokalu wyborczego może być kwestią drugorzędną, ale rosnące rozczarowanie systemem politycznym w ogóle jest znacznie poważniejszym powodem apatii wyborców. Szczególnie młodzi ludzie wierzą, że ich głos nie zrobi różnicy [1] lub są zdezorientowani celami i intencjami polityków [2]. Inni nie wierzą, że zmiana rządu musi koniecznie oznaczać zmianę w rzeczywistych sytuacjach życiowych [3] lub twierdzą, że nie czują, że wiedzą o polityce wystarczająco dużo, by podjąć decyzję [4] . Niektórzy nawet stwierdzili, że są zawstydzeni i protekcjonalni zapałem polityków do wykorzystywania internetu do „okiełznania” głosów młodych ludzi [5] . Wykorzystywanie Internetu do przedstawiania polityki partii niekoniecznie rozwiązuje problemy związane z samą polityką. Jest to polityka bardziej ogólnie niż praktyczny system głosowania, który jest postrzegany jako niedostępny. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11 [3] , dostęp 24.08.11 [4] , dostęp 24.08.11 [5] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con05b
Na jakim etapie uważamy, że dana osoba uznała swój głos za wystarczający, aby go oddać? Czy w ogóle powstrzymalibyśmy mniej wykształconych ludzi od głosowania, gdyby nie w pełni tego nie rozważyli? Ten argument jest całkowicie sprzeczny z jakąkolwiek demokratyczną zasadą, która traktuje głosy wszystkich jako równy, i potępia ideę, że głos jednej osoby jest wart więcej niż głos innej. Nawet jeśli niska frekwencja oznacza, że ​​mniejszość może mieć większy wpływ na społeczeństwo, jest to nadal uzasadnione – o ile każdy ma możliwość głosowania. Jeśli większość zdecyduje się nie wyrażać swoich obaw w wyborach online, traci prawo do złożenia skargi na wynik. Wiele wyborów powszechnych czy prezydenckich miało niską frekwencję [1] [2] , ale nadal uważamy je za uzasadnione. Gdybyśmy tego nie zrobili, nikt nigdy nie zostałby wybrany, a postęp nigdy by nie nastąpił. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con01a
Głosowanie elektroniczne jest podatne na oszustwa i dywersję Żaden sieciowy system dojazdów do pracy nie jest odporny na ataki lub dywersję. Ze swej natury elektroniczne systemy głosowania muszą być ze sobą połączone i pozostawać ze sobą w ciągłej komunikacji. W konsekwencji urządzenia i metody wykorzystywane do zbierania głosów mogą również służyć jako punkty dostępu do większej sieci systemów zbierania i liczenia głosów. Najbardziej „bezpieczne” strony internetowe zostały niedawno zhakowane. Na przykład Paypal został zhakowany przez Lulzsec w odpowiedzi na skandal Wikileaks [1] . Lulzsec zhakował także amerykańską Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA) [2] , rzekomo źródło całego ich krajowego wywiadu i ściśle tajnych informacji. Jeśli już, to ostatnie wydarzenia pokazały nam, że internet jest niestabilnym medium dla ludzi do prowadzenia spraw osobistych lub zawodowych; z pewnością nie powinniśmy pozwolić, aby nasze systemy głosowania stały się jeszcze bardziej podatne na tego rodzaju ataki. Lepszym sposobem zapobiegania oszustwom dotyczącym tożsamości byłby prosty środek polegający na tym, że obecnie lokale wyborcze muszą prosić o dowód tożsamości, zamiast popadać w skrajność głosowania online. [1] , dostęp 24.08.11 [2] , dostęp 24.08.11
validation-digital-freedoms-gthwaueai-con02b
Umiejętność obsługi komputera stale rośnie [1] [2] . W państwowych szkołach średnich dzieci mają zajęcia z informatyki i technologii, które pomagają zniwelować istniejące podziały [3] , a także toczą się dyskusje na temat rozszerzenia tych lekcji na szkoły podstawowe. Łatwo dostępne zajęcia środowiskowe są również dostępne dla seniorów [4] [5] . Co więcej, biorąc pod uwagę możliwość zaoszczędzenia pieniędzy poprzez głosowanie elektroniczne, zamiast płacenia za lokale wyborcze, ręczne liczniki głosów itp., pieniądze te można łatwo przeznaczyć na zapewnienie lekcji komputerowych osobom ze środowisk defaworyzowanych lub do bibliotek stanowych. oraz publiczne zasoby komputerowe. Ten mechanizm jest znacznie skuteczniejszym sposobem na zapewnienie wszystkim możliwości uczestnictwa. [1] Dzieci w Wielkiej Brytanii: , dostęp 24.08.11 [2] W USA: [3] , dostęp 24.08.11 [4] W USA: , dostęp 24.08.11 [5] W Wielka Brytania: , dostęp 24.08.11
validation-religion-cshbcesbsb-pro02b
Oddzielenie Kościoła od państwa działałoby dokładnie odwrotnie; wywołałoby niechęć do innych kultur. Ta separacja byłaby postrzegana przez wielu ludzi, w tym grupy ekstremistyczne, jako schlebianie niechrześcijańskim religiom i kulturom, próbując pokazać większy poziom akceptacji. Spowodowałoby to, że ludzie obwinialiby niechrześcijańskie grupy religijne i kultury za zmiany i dawaliby amunicję grupom ekstremistycznym, które chcą podżegać do rasizmu. Zamiast przynosić korzyści imigrantom i ludziom wyznającym niechrześcijańskie religie, to by im to zaszkodziło. [1] [1] Iannaccone, Laurence R. „Ekstremizm religijny: Geneza i konsekwencje” Współczesne żydostwo. Tom 20. 1996.
validation-religion-cshbcesbsb-pro02a
Separacja oznaczałaby akceptację innych religii. Należy zauważyć, że to nie religia w ogólności ma ten szczególny dostęp do państwa w Wielkiej Brytanii, ale konkretnie Kościół anglikański. Oznacza to, że państwo faworyzuje Kościół anglikański w stosunku do innych religii, pozwalając mu na znacznie większy wkład w kierowanie państwem. Dlatego oddzielenie kościoła od państwa doprowadziłoby do wyrównania wkładu wszystkich religii w kraju, którego nie ma, a tym samym świadczyłoby o akceptacji tych innych religii. [1] Jest to szczególnie ważne, ponieważ liczba osób, które identyfikują się jako wyznawcy innych religii niż chrześcijaństwo w Wielkiej Brytanii podwoiła się w ciągu ostatnich 20 lat. [2] Ponadto, wiele osób bardziej identyfikuje się ze swoją religią niż z jakimkolwiek krajem, więc ten ruch pomógłby pokazać akceptację tych kultur przez państwo brytyjskie. [1] Hannan, Daniel. „Konserwatywna sprawa rozbicia Kościoła”. Telegraf. 2008. [2] Lee, Lucy, „Religia”. W Curtice, John i in. red., British Social Attitudes Survey 2009. s.180.
validation-religion-cshbcesbsb-pro03b
Nie ma żadnych barier dla osób niereligijnych wnoszących wkład w państwo. W dzisiejszej Wielkiej Brytanii nie ma problemów z osobami niereligijnymi, które nie są w stanie przyczynić się do rozwoju państwa. Bycie częścią grupy religijnej, a nawet bycie religijnym, aby być częścią rządu lub w jakikolwiek sposób wnosić do niego wkład, jest dalekie od konieczności bycia częścią grupy religijnej. [1] Dlatego pomysł, że ważne jest, aby ludzie niereligijni czuli, że ich wkład jest bardziej doceniany, lub że osiągnęłoby to oddzielenie kościoła od państwa, jest śmieszna. [1] wesoły, Katlyn. „Kościół i państwo”. Prasa Millbrook. 1992.
validation-religion-cshbcesbsb-pro01a
Zaangażowanie Kościoła podważa rolę państwa. Rolą państwa jest ochrona swoich obywateli i tworzenie warunków dla dobrobytu swoich ludzi. Kościół nie podziela tych celów. Zamiast tego, celem Kościoła jest albo nawrócenie jak największej liczby ludzi na własną religię i „ratowanie dusz”, sprowadzając ludzi do ich własnego postrzeganego życia pozagrobowego. [1] Sam kościół anglikański uważa, że ​​jego misją jest „przekształcenie – przekształcenie życia jednostek, przekształcenie społeczności i przekształcenie świata”. „to powołanie jest realizowane na poziomie krajowym Kościoła anglikańskiego w ewangelizacji, rozwoju kongregacji parafialnych”. [2] Taka misja jest z natury ukierunkowana wyłącznie na przynoszenie korzyści tym w kościele lub tym, którzy mogą się nawrócić, a nie społeczeństwu jako całości. Obecne zamieszanie państwa i Kościoła może zatem zaciemnić osąd państwa i ograniczyć jego zdolność do zapewnienia maksymalnego możliwego dobrobytu i bezpieczeństwa swoim obywatelom. [1] Weller, Paweł. „Czas na zmianę: rekonfiguracja religii, państwa i społeczeństwa”. T&T Clark Int’l. 2005. [2] Kościół Anglii, „Misja”.
validation-religion-cshbcesbsb-pro01b
Kościół nie ma wystarczającego zaangażowania w politykę Wielkiej Brytanii, aby cele Kościoła anglikańskiego miały jakikolwiek wpływ na sposób zarządzania krajem. Rząd Wielkiej Brytanii nadal działa w sposób całkowicie demokratyczny. Chociaż niektóre decyzje konsultuje się z Kościołem, a biskup zasiada w Izbie Lordów, ostateczne decyzje są nadal podejmowane demokratycznie przez rząd. Kościół w żaden sposób nie jest zaangażowany w państwo, aby faktycznie podważyć rolę państwa. [1] [1] wesoły, Katlyn. „Kościół i państwo”. Prasa Millbrook. 1992.
validation-religion-cshbcesbsb-pro04b
Separacja Kościoła i państwa nie podniosłaby moralnego wyższości Wielkiej Brytanii. Nikt nie pomyliłby Wielkiej Brytanii z teokracją iw rezultacie nikt nie uzna, że ​​pełny rozdział Kościoła i państwa jest konieczny, aby Wielka Brytania mogła potępiać państwa, w których religia ma zbyt duży wpływ na politykę. W taki sam sposób, w jaki demokracje mogą krytykować inne demokracje, tak państwo, które ma religię państwową, jest zdolne do otwartej krytyki innych państw, w których religia ma wpływ.
validation-religion-cshbcesbsb-pro03a
Separacja pokazałaby osobom niereligijnym, że ich wkład w państwo jest ceniony. W ciągu ostatnich 25 lat liczba osób w Wielkiej Brytanii, które identyfikują się jako niereligijne, wzrosła z 31% do 50% populacji, podczas gdy liczba osób w Wielkiej Brytanii, które identyfikują się jako osoby religijne, spadła o tę samą liczbę. [1] Widać więc wyraźnie, że w Wielkiej Brytanii rośnie liczba osób niereligijnych i spada liczba osób religijnych. Oddzielenie kościoła od państwa podkreślałoby, że nie trzeba należeć do określonej religii, aby wnosić wkład do państwa. Ponieważ niereligijni stanowią teraz połowę populacji, nie ma już sensu, aby jedno wyznanie chrześcijaństwa miało tak oficjalny związek z państwem. [1] Lee, Lucy, „Religia”. W Curtice, John i in. red., British Social Attitudes Survey 2009. s.173.
validation-religion-cshbcesbsb-pro04a
Sygnalizacja międzynarodowa. Jako rząd, Wielka Brytania dąży do promowania demokracji w społeczności międzynarodowej, jednocześnie zmniejszając liczbę krajów stosujących się do innych form rządów, które nie słuchają swoich obywateli. Obejmuje to sprzeciw wobec teokracji, w których krajem rządzi grupa religijna zgodnie z doktrynami religijnymi, szczególnie w przypadku Iranu. Wielkiej Brytanii trudno jest słusznie potępić taki system rządowy, podczas gdy Kościół anglikański odgrywa tak ważną rolę w kierowaniu własnym rządem. Chociaż nie są one na tym samym poziomie, nadal może być postrzegane jako hipokryzja przez społeczność międzynarodową, a rozdział kościoła i państwa znacznie poprawiłby zdolność Wielkiej Brytanii do potępienia tych państw.
validation-religion-cshbcesbsb-con03b
Rząd nie przestanie nagle słuchać poglądów mniejszości religijnych w kraju i będzie nadal słuchał poglądów Kościoła anglikańskiego. Po prostu powstrzyma rząd przed krzywdzeniem Kościoła anglikańskiego w porównaniu z jakąkolwiek inną religią lub wierzeniami. Obecnie widzimy, że Kościół Anglii ma przywileje, których nie mają inne grupy religijne. Grupy religijne i ludzie nie postrzegają tego jako reprezentacji zaangażowania religii w rządzie, widzą to jako zaangażowanie Kościoła Anglii w rząd. Oddzielenie kościoła od państwa będzie zatem w rzeczywistości obejmować ludzi religijnych, którzy nie identyfikują się jako Kościół Anglii. [1] [1] Hannan, Daniel. „Konserwatywna sprawa rozbicia Kościoła”. Telegraf. 2008.
validation-religion-cshbcesbsb-con01b
Istnienie i funkcjonowanie Kościoła Anglikańskiego można uznać za część tożsamości narodowej Wielkiej Brytanii, ale jego zaangażowanie w rządzenie krajem nie. Kultura angielska pozostałaby taka sama bez względu na stanowisko Kościoła anglikańskiego w stosunku do zarządzania krajem. Kultura i tożsamość nie są rzeczami, które mogą zniknąć w wyniku zmiany ustroju konstytucyjnego kraju.
validation-religion-cshbcesbsb-con02a
Separacja wywołałaby niechęć do imigrantów i niechrześcijan. Obecnie widzimy już w Wielkiej Brytanii problemy z grupami ekstremistycznymi, które obwiniają imigrantów i niechrześcijańskie grupy religijne za prawie wszystko, od bezrobocia wśród białych po brak patriotyzmu. Całkowite oddzielenie kościoła od państwa może być postrzegane jako posunięcie wynikające z poprawności politycznej i/lub próby nie obrażania imigrantów lub osób z niechrześcijańskich środowisk religijnych. Byłoby to dostarczanie amunicji grupom ekstremistycznym, a także inspirowanie ludzi, którzy nie podzielają tych poglądów, do sympatyzowania z nimi. Byłoby to niezwykle szkodliwe dla grup, które są postrzegane jako odpowiedzialne za tę zmianę. [1] [1] Iannaccone, Laurence R. „Ekstremizm religijny: Geneza i konsekwencje” Współczesne żydostwo. Tom 20. 1996.
validation-religion-cshbcesbsb-con04a
Minimalny efekt praktyczny. W obecnej sytuacji zaangażowanie Kościoła anglikańskiego w państwo faktycznie ma na to niewielki wpływ. Decyzje są podejmowane przez premiera i jego rząd, a nie przez urzędników religijnych, i rzeczywiście Kościół anglikański często może być nośnikiem poglądów rządu, a nie Kościół mający wpływ na rząd. Jak stwierdza biskup Rochester Nazir-Ali: „Kościół jest postrzegany po prostu jako religijny aspekt społeczeństwa, mający na celu wspieranie wszelkich zmian, które politycy uznają za stosowne narzucić społeczeństwu” [1]. niewielka różnica w sposobie faktycznego zarządzania państwem, ale może skutkować zmniejszeniem wpływu rządu na część ludności. [2] [1] Liddle, Rod, „C z E zapomniał o swoim celu. Dlaczego właściwie istnieje?”, The Spectator, 7 kwietnia 2009. [2] Gay, Kathlyn. „Kościół i państwo”. Prasa Millbrook. 1992.
validation-religion-cshbcesbsb-con03a
Destabilizacja odsuwa na bok wszystkich ludzi religijnych. Raczej niż inne grupy religijne, które postrzegają usunięcie zaangażowania Kościoła anglikańskiego w państwo, jako że wszystkie mają równe szanse, bardziej prawdopodobne jest, że będzie to postrzegane jako całkowite usunięcie religii z rządu. [1] Biskup John Pritchard z Oksfordu twierdzi, że biskupi anglikańscy mogą być postrzegani jako działający jako przywódcy społeczności dla wszystkich wyznań i są szanowani jako tacy, w wyniku czego często popierają inne religie, takie jak sam Pritchard, twierdząc, że meczet w Oksfordzie powinien mieć możliwość wydać wezwanie do modlitwy. [2] Ten rozdział kościoła i państwa będzie zatem postrzegany jako deklaracja rządu, że grupy religijne nie mają nic do wniesienia do funkcjonowania państwa. Ponieważ prawie 50% ludzi w Wielkiej Brytanii identyfikuje się jako religijni [3], może to powodować poczucie niedoceniania wśród ogromnej części społeczeństwa. [1] wesoły, Katlyn. „Kościół i państwo”. Prasa Millbrook. 1992. [2] Bardsley, Fran, „Biskup popiera wezwanie do modlitwy z meczetu”, The Oxford Times, 11 stycznia 2008. [3] Lee, Lucy, „Religion”. W Curtice, John i in. red., British Social Attitudes Survey 2009. s.173.
validation-religion-cshbcesbsb-con01a
Oddzielenie Kościoła od państwa w Anglii byłoby szkodliwe dla tożsamości narodowej. Powodem, dla którego Kościół anglikański jest zaangażowany w stan, jest to, że jest on ważną częścią dziedzictwa kulturowego Wielkiej Brytanii. Całkowite oddzielenie Kościoła anglikańskiego od państwa byłoby przez wielu postrzegane jako poważnie szkodliwe dla brytyjskiej tożsamości narodowej. Jako kościół narodowy, Kościół Anglii był od XVI wieku w centrum życia politycznego i kulturalnego kraju, religia pomogła uczynić Wielką Brytanię krajem, jakim jest dzisiaj. [1] Separacja oznaczałaby odwrócenie się kraju od tej historii i własnej kultury. [1] MacCulloch, Diarmaid, „Jak Bóg stworzył Anglików”, BBC, 2012
validation-religion-cshbcesbsb-con04b
Fakt, że separacja będzie miała niewielki praktyczny skutek, jest w takim samym stopniu argumentem za separacją, jak i przeciwko niemu. Jeśli w rezultacie nastąpią niewielkie zmiany, to dlaczego mielibyśmy trzymać się status quo? Praktyczny efekt zmiany może nie być ogromny, ale symbolika aktu byłaby znacznie większa.
validation-religion-cshbcesbsb-con02b
Separacja obejmowałaby imigrantów i niechrześcijan. Ludzie w ogóle nie będą rozczarowani rozdziałem kościoła i państwa, tym mniej prawdopodobne jest, że będą szukać kozła ofiarnego, na którym można by zrzucić winę. Kościół anglikański rutynowo potępia postawy rasistowskie i ekstremistyczne, a separacja tego nie zmieni. [1] [1] Kościół Anglii, „Przeciwdziałanie polityce rasistowskiej”.
validation-religion-cfhwksdr-pro02b
W większości krajów, w których kwestia ta jest sporna – w tym w Wielkiej Brytanii, w której przeprowadzono sondaż NOP – istnieje już prawodawstwo – mają możliwość rezygnacji z pracy w niedzielę [i] . Ponadto istnieje całe orzecznictwo w USA, w którym różne stany podtrzymują prawo poszczególnych pracowników do niepracy w niedzielę, jeśli tak zdecydują [ii]. Twierdzenie, że wspólny dzień odpoczynku jest korzystny dla społeczności, po prostu ignoruje fakt, że wiele z tych zajęć rekreacyjnych wymaga od innych pracy. Na przykład jedzenie poza domem, chodzenie do barów lub zakupy są rutynowo jednymi z ulubionych rozrywek ludzi [iii]. [i] Wytyczne ACAS dotyczące pracy w niedzielę [ii] Estate of Thornton v. Calder, Inc. (1985) i inni [iii] „Streszczenie statystyczne Stanów Zjednoczonych 2009”. Badania przełomowe.
validation-religion-cfhwksdr-pro02a
Wspólny dzień, w którym nie ma działalności komercyjnej, zachęca do życia rodzinnego i rekreacji Istnieją liczne dowody na to, że zarezerwowanie jednego dnia na wspólną rekreację przynosi korzyści w obszarach tak różnorodnych, jak spójność społeczności i zmniejszenie otyłości u dzieci. Kolumbijska inicjatywa Ciclovia, która w niedzielę zamyka niektóre ulice, przyniosła imponujące rezultaty w tych obszarach w ciągu trzydziestu lat istnienia. [i] Sondaż konsumencki NOP w 2005 r. wykazał, że 85% respondentów w Wielkiej Brytanii sugerowało, że wolałoby mieć wspólny dzień wolny na zajęcia społeczne, rodzinne i rekreacyjne niż wydłużać godziny zakupów w niedzielę. Przedstawiciele osób zatrudnionych w sektorze detalicznym rutynowo potępiają wpływ, jaki niedzielny handel ma na życie rodzinne osób, które muszą pracować [ii]. [i] Hernandez, Javier C., „Car-Free Streets, a Colombian Export, Inspire Debate”, The New York Times, 24 czerwca 2008 r. [ii] „Lobbyści USDAW twierdzą, że wydłużenie godzin zakupów w niedziele byłoby „złą wiadomością” dla pracowników sklepów „Rodziny” Komunikat prasowy USDAW. 9 maja 2006 r.
validation-religion-cfhwksdr-pro03b
Dla wielu zmarginalizowanych pracowników możliwość pracy, którą wielu uważałoby za aspołeczne godziny pracy, jest jedyną szansą na zatrudnienie. Ustawodawstwo mające na celu egzekwowanie czasu wolnego usuwa cenną okazję do zarabiania. Wokół tej rzeczywistości opierają się całe mikrogospodarki i nie dziwi fakt, że w tych sektorach działają zmarginalizowane jednostki, rodziny i społeczności. Dzięki temu wspólnie spędzają czas wolny. Warto zauważyć, że wykluczenie członków tych grup z możliwości zarobkowania znacznie zmniejszyłoby ich zdolność do korzystania z wolnego czasu.
validation-religion-cfhwksdr-pro01a
Prawa ludzi do wolności wyznania zostałyby naruszone, gdyby zostali zmuszeni do pracy w niedzielę. Prawo do wolności praktyk religijnych i zrzeszania się jest uznawane przez większość krajów i zapisane w Artykule 18 Deklaracji Praw Człowieka ONZ[i]. W tych krajach, które na podstawie swojej historii można uznać za narody chrześcijańskie, sensowne jest uznanie tego faktu poprzez uznanie niedzieli, szabatu, który został ustanowiony dla całej ludzkości,[ii] jako dzień wolny od kultu lub wypoczynku jako dzień wolny. jednostka uważa za stosowne. Podobnie Artykuł 24 tej samej Deklaracji zachowuje prawo do rozsądnego czasu wolnego. Wydaje się, że tylko praktyczne dla rządów jest uznanie zbieżności tych dwóch zasad poprzez zastrzeżenie tego samego dnia. [i] Deklaracja Powszechnych Praw Człowieka ONZ. [ii] Nowa wersja międzynarodowa, Marka 2:27, 2011
validation-religion-cfhwksdr-pro01b
Zmuszanie jednostek do spędzania wolnego czasu w określonym dniu podważa całą naturę tego prawa. Cała zasada spędzania wolnego czasu polega na tym, że nie powinien być on zmuszany ani wymagany, jest to czas, w którym jednostka nie jest zobowiązana do podporządkowania się nakazom jakiejkolwiek władzy – czy to pracodawcy, państwa czy religii. Czas wolny powinien być wykorzystany dla wygody – iz korzyścią – dla jednostki. Jeśli dana osoba zdecyduje się wykorzystać ten czas na obrzędy religijne, jest to jej prawo, ale domniemanie, że dzień obrzędów religijnych jest najlepszym dniem, jest niesprawiedliwe dla wielu, którzy nie podzielają tych poglądów.
validation-religion-cfhwksdr-pro03a
Zmuszanie pracodawców do zamknięcia na jeden dzień to jedyny sposób, aby zmarginalizowane grupy nie były zmuszane do pracy przez siedem dni w tygodniu. czas wolny według własnego uznania. Jest mało prawdopodobne, że wszyscy członkowie rodziny, z których wszyscy są zatrudnieni, mieliby możliwość wspólnego spędzania wolnego czasu. Jest to po prostu demokratyczna zasada, że ​​prawo do aktywnego życia rodzinnego i dostępu do wspólnego wypoczynku nie powinno być zarezerwowane dla osób zamożnych. Temu podziałowi można sprostać jedynie poprzez egzekwowanie dnia wspólnego dla wszystkich członków społeczeństwa.
validation-religion-cfhwksdr-con03b
Sprzeciw stanowi doskonały argument za zapewnieniem, że pracownicy powinni być wynagradzani na poziomie zapewniającym rozsądny poziom egzystencji, ale nie mówi o kwestii utrzymywania niedziel jako dnia odpoczynku. Rzeczywiście, można posunąć się dalej i zasugerować, że zrozumienie, iż każdy ma prawo do wolnego czasu, wymagałoby zapłaty na takim poziomie, który umożliwiłby korzystanie z tego czasu. Równowaga między życiem zawodowym a prywatnym nie powinna być definiowana wyłącznie w kategoriach czasu spędzonego aktywnie i czasu spędzonego bezczynnie. Musi raczej mówić tyle samo o czasie spędzonym na zarabianiu i spędzaniu czasu na spędzaniu czasu i relaksowaniu się.
validation-religion-cfhwksdr-con01b
Dokładnie ta sama grupa, którą identyfikuje Opozycja, to również te, które najmniej chętnie spędzają wolny czas. Jest też najmniej prawdopodobne, że będą mieli czas wolny w czasie, gdy mogą dzielić się nim ze swoimi rodzinami i społecznościami. Niedziela jest już dniem, w którym większość ludzi prawdopodobnie będzie nieobecna w pracy. Wszystko to, co osiągnęłoby prawodawstwo, to rozszerzenie tego, co już ma miejsce w przypadku większości, na tych, którzy obecnie nie korzystają ze wspólnego dnia odpoczynku.
validation-religion-cfhwksdr-con02a
Szkodliwe dla innych religii jest nadawanie niedzieli znaczenia, które nie jest przypisywane świętom innych tradycji. Członkom mniejszości religijnych już wystarczająco trudno jest mieć czas na własne uroczystości religijne. Wydaje się mało prawdopodobne, aby pracodawcy respektowali prawa innych grup religijnych do świętowania własnych dni odpoczynku, gdyby pracodawcy byli już zmuszeni do uznania niedziel jako dnia obowiązkowego odpoczynku. Podobnie, uznanie przez państwo jednego konkretnego dnia za „religijny” dzień godny upamiętnienia byłoby stwierdzeniem, że jedna konkretna religia jest w jakiś sposób lepsza od innych.
validation-religion-cfhwksdr-con03a
Po prostu niesprawiedliwe jest zmuszanie nisko opłacanych pracowników do utraty dnia pracy, jeśli tego nie zdecydują. Wiele osób pracuje przez długie godziny nie z chciwości lub obsesji, ale z prostej konieczności. Odmawianie ludziom prawa do pracy, kiedy jest to konieczne, jest niesprawiedliwe i potencjalnie może prowadzić do kalectwa finansowego. W idealnym świecie każdy miałby dobrą równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, ale to nie jest rzeczywistość, z którą borykają się miliony pracowników, nawet w rozwiniętych gospodarkach. Zobowiązanie pracowników do utraty dziennej pensji, gdy może to doprowadzić do zubożenia, a ich rodziny prawdopodobnie nie poprawią ich życia rodzinnego, poziomu relaksu, doświadczenia duchowego lub dostępu do usług rekreacyjnych.
validation-religion-cfhwksdr-con01a
Ludzie powinni mieć możliwość spędzania wolnego czasu w dogodnym dla nich czasie, a nie na podstawie religijnego dekretu. Niesprawiedliwe jest zmuszanie ludzi do spędzania wolnego czasu w czasie, który nie jest dla nich dogodny. Pracownicy, którzy muszą pracować określoną liczbę godzin tygodniowo tylko po to, aby pokryć swoje koszty, nie powinni być zobowiązani do korzystania z czasu wolnego w czasie, gdy nie mają dostępu do usług, takich jak sklepy i banki. Dla tych, którzy nie mają przekonań religijnych, niedziela jest dniem wolnym od szczególnych korzyści. Zamiast tego bardziej płynna relacja między pracą a wypoczynkiem zapewnia, że ​​ci, którzy mają najmniej wolnego czasu, mogą wykorzystać go w jak największym stopniu.
validation-religion-cfhwksdr-con02b
Różne kultury mają różne tradycje odpoczynku. Podejścia do liczby dni urlopów w ciągu roku, długości dnia roboczego, które coroczne festiwale należy traktować jako święta państwowe, sjesty, poziomu pracy w czasie Ramadanu itd. są przyjmowane na podstawie kultury i historii tego konkretnego kraju. W rezultacie nie jest nierozsądne, aby kraj o chrześcijańskim pochodzeniu uznał niedzielę za swój wyznaczony dzień odpoczynku. Etyka pracy każdego kraju odnosi się do jego historii, co znajduje odzwierciedlenie w festiwalach, którym nadano znaczenie. Obserwacja Bożego Narodzenia, Eid lub Cheoseok ma niewiele wspólnego z osobistymi wartościami zainteresowanych osób, ale raczej z historycznymi normami tego społeczeństwa.
validation-science-cihbdmwpm-pro02b
Mówiąc realistycznie, muzyka nie jest nawet własnością – aby własność naprawdę była własnością, musi być namacalna (coś fizycznego, czego można dotknąć). [1] Jeśli jest namacalny, łatwiej jest powstrzymać Cię przed użyciem, a gdy jest niematerialny, nie mogę. Co jeśli usłyszysz w radiu piosenkę, która pozostanie w Twojej głowie przez cały dzień, bo tak bardzo Ci się spodobała? W kategoriach ekonomicznych takie dobro nazywamy „niewykluczalnym”. [2] Własność prywatna jest zarówno dobrem konkurencyjnym (patrz wyżej), jak i wykluczalnym. Z powyższego wynika, że ​​muzyka nie istnieje, chociaż nazywamy ją „własnością intelektualną”. Oznacza to, że muzyka nie może być własnością prywatną, a kopiowanie jej nie może być kradzieżą w normalnym znaczeniu tego słowa (patrz wyżej). Ponadto pobranie nie narusza moralnego prawa artysty do bycia znanym jako autor utworu muzycznego. Ludzie zwykle sortują muzykę na odtwarzaczach mp3 według nazwiska muzyka, co oznacza, że ​​zawsze rozpoznajemy, że dany artysta stworzył określoną piosenkę. [1] Law.jrank.org, „Kradzież – kradzież”, [2] Blakeley, Nic i inni, „Niewykluczalność”, w „Ekonomia wiedzy: co sprawia, że ​​pomysły są wyjątkowe dla wzrostu gospodarczego”, New Zealand Policy Perspective Paper 05.05, listopad 2005,
validation-science-cihbdmwpm-pro02a
Transakcja prawna to jedyny sposób na osiągnięcie swobodnej wymiany wartości Ponieważ artysta wykonał muzykę, jest ona jego własnością, w tym przypadku „własnością intelektualną”. Własność oznacza, że ​​właściciel/artysta ma prawo prosić Cię o coś w zamian za dostęp do muzyki. To mogą być pieniądze. Może to być również wymóg wyraźnego uznania moralnego prawa artysty do bycia wymienianym jako twórca tej muzyki. Nazywa się to „wolną wymianą wartości” i jest to najbardziej fundamentalna relacja w naszej gospodarce wolnorynkowej. Niezależnie od tego, co artysta wybierze jako płatność w ramach transakcji prawnej, jego podstawowym prawem jest poprosić o to Ciebie. Jedynym sposobem na upewnienie się, że artysta może faktycznie skorzystać z tego prawa, jest upewnienie się, że muzykę od artysty odbierasz wyłącznie w ramach transakcji prawnej, tj. za jego zgodą. Tylko wtedy możemy być pewni, że nastąpiła pożądana swobodna wymiana wartości
validation-science-cihbdmwpm-pro03b
To prawda, że ​​muzycy też muszą jeść, ale to nieprawda, że ​​ściąganie zmniejsza ich dochody. Większość pieniędzy wydawanych na muzykę trafia do firm fonograficznych, a nie do artystów, z każdej sprzedanej płyty CD artysta dostaje tylko od 3 do 10%. [1] Te wytwórnie płytowe od dziesięcioleci trzymają muzyków na smyczy, płacąc im mniej niż mogli. Płacili im na tyle, by upewnić się, że pozostaną muzykami na pełny etat, ale nie na tyle, żeby nie zawracali sobie głowy tworzeniem nowych albumów. Jeśli więc pobieranie plików muzycznych oznacza, że ​​wytwórnie płytowe tracą część dochodów, nie powinniśmy się z tym czuć źle. [1] Informacja jest piękna, „Ile artyści muzycy zarabiają online?”, 13 kwietnia 2010 r.,
validation-science-cihbdmwpm-pro01a
Kradzież jest założeniem praw własności Kradzież to zabranie czegoś komuś, kto jest prawowitym właścicielem bez jego zgody. Nie ma znaczenia, czy prawowity właściciel zachowuje oryginalną wersję, czy nie. Jeśli pobierasz muzykę z nieoficjalnego źródła, kradniesz ją: możesz zacząć słuchać tej piosenki bez zgody pierwotnego właściciela. Jedynym sposobem uzyskania prawa do słuchania tej piosenki jest transakcja prawna, z której właściciel praw może czerpać zyski
validation-science-cihbdmwpm-pro01b
Kradzież zawsze polega na tym, że złodziej zabiera coś dla siebie, w wyniku czego pierwotny właściciel nie może już tego używać. Na przykład, jeśli ukradnę twój rower, nie będziesz już mógł go używać. I właśnie dlatego kradzież jest zła: miałeś coś, czego chciałeś użyć, a teraz już nie możesz, po prostu dlatego, że to zabrałem. Dlatego pobieranie muzyki nie jest kradzieżą, ponieważ jest formą kopiowania. Pobierasz kopię z oryginału, ale pierwszy właściciel nadal ma oryginał na swoim komputerze i nadal może się nim cieszyć. Mówiąc bardziej skomplikowanie: pliki muzyczne są dobrami „niekonkurencyjnymi”, co oznacza, że ​​korzystanie przeze mnie z danego dobra nie zmniejsza jego przyszłego wykorzystania. [1] [1] Investopedia, „Dobry rywal”,
validation-science-cihbdmwpm-pro03a
Muzycy muszą jeść Oprócz powodów moralnych istnieje również prosty społeczny powód, dla którego pobieranie muzyki bez pozwolenia jest złe. Powodem jest to, że muzycy też muszą jeść. Załóżmy, że jesteś dobrze zapowiadającym się młodym muzykiem i zastanawiasz się, co zrobić ze swoją przyszłością. Możesz zostać pełnoetatowym muzykiem lub podjąć pracę. Jeśli zostaniesz pełnoetatowym muzykiem, będziesz robić to, co kochasz. Ale jednocześnie wszyscy będą pobierać całą Twoją muzykę za darmo, po prostu dlatego, że mogą. Oznacza to, że muzyka nie będzie dla Ciebie dobrym, stabilnym źródłem dochodu, a to oznacza, że ​​wolisz podjąć pracę. Ponieważ nie pracujesz nad swoją muzyką każdego dnia, twój talent będzie słabo rozwinięty, a małe utwory, które piszesz, na przykład w weekend, nie są tak dobre, jak mogłyby być. Tak więc pobieranie muzyki bez pozwolenia doprowadzi do mniejszej liczby dobrych muzyków. To źle nie tylko dla muzyków, ale także dla nas: będziemy mieli mniej dobrej muzyki do słuchania.
validation-science-cihbdmwpm-con03b
Błędem jest myślenie, że podczas pobierania nikt inny nie przynosi ogromnego zysku. Strony z torrentami i inne strony „pirackie” uzyskują ogromne dochody z reklam na swojej stronie. Oznacza to, że czerpią zyski z materiałów, które nie należą do nich. Dlaczego mieliby czerpać zyski z materiałów, które otrzymali niesprawiedliwie i bez pozwolenia?
validation-science-cihbdmwpm-con01b
Pobieranie nie jest objęte tak zwanym „wyjątkiem kopii prywatnej”. Wyjątek dotyczący kopii prywatnej obejmował tylko te rzadkie przypadki, w których podjąłeś wysiłek, aby wykonać kopię z legalnego źródła (na przykład wkładając piosenkę, którą posiadasz na płycie CD, na kasecie, aby móc jej posłuchać w samochodzie). Wraz z internetem sytuacja zmieniła się diametralnie. Po pierwsze, kopiowanie stało się dużo łatwiejsze. Po drugie, wyjątek dotyczący kopiowania w domu dotyczy sytuacji, gdy pożyczasz album od znajomego – kogoś, kogo znasz. Online, pobierasz od każdego, gdzie akurat ma piosenkę, którą chcesz. Po trzecie, gdy zaczniesz pobierać za pomocą oprogramowania peer-to-peer, zwykle w tym samym czasie zaczniesz również przesyłać. To natura technologii p2p, którą zarówno dystrybuujesz, jak i konsumujesz. Tak więc nie tylko robisz kopię dla siebie, ale także rozpowszechniasz tę samą piosenkę, a ta dystrybucja jest w każdym razie błędna. Te zmiany razem oznaczają, że trzyetapowy test nie jest spełniony, więc pobieranie nie jest objęte wyjątkiem dotyczącym kopii prywatnej i dlatego jest nielegalne.
validation-science-cihbdmwpm-con02a
Pobieranie jest moralnie słuszne Nawet jeśli pobieranie jest nielegalne, nadal jest słuszne z moralnego punktu widzenia. Powodem jest to, że pobierając, nie krzywdzisz artystów, ale firmy fonograficzne. A te firmy fonograficzne od dziesięcioleci angażują się w nieuczciwe praktyki wobec konsumentów. Poprosili o 20 euro za płytę CD, podczas gdy czysta płyta kosztuje tylko około 5 centów. Nadal angażują się w nieuczciwe praktyki, na przykład poprzez DRM. DRM to skrót od Digital Rights Management, co oznacza, że ​​firmy ograniczają sposób i czas słuchania utworu. Na przykład możesz kupić piosenkę i słuchać jej na odtwarzaczu MP-3, ale jeśli chcesz ją odtworzyć na laptopie, musisz ponownie kupić tę samą piosenkę. Co więcej, wytwórnie płytowe pozwały indywidualnych konsumentów o ogromne grzywny za pobranie zaledwie kilku utworów. Ostatnio jedna zwykła kobieta została ukarana grzywną w wysokości 1,92 miliona dolarów, co po prostu nie sumuje się z „szkodą”, jaką rzekomo wyrządzili te osoby. [1] To niesprawiedliwe, a ponieważ jest to niesprawiedliwe, pobieranie bez pozwolenia jest uzasadnione. [1] Kravets, David, „Feds Support $1,92 Million RIAA File Sharing Verdict”, Wired.com, 14 sierpnia 2009,
validation-science-cihbdmwpm-con03a
Pobierający wydają więcej na muzykę Pobieranie utworów może oznaczać większe dochody dla muzyków. Koncerty (plus gadżety typu T-shirty) stają się coraz większym źródłem dochodu. Ale przypuśćmy, że do miasta przyjeżdża nowy muzyk. Skąd mam wiedzieć, czy chcę iść na ich koncert, jeśli nie znam ich muzyki? Wcześniej nie poszedłbym, bo nie chciałem wydawać pieniędzy na kupno ich albumu, a potem kupno biletu. Teraz mogę szybko sprawdzić ich muzykę, pobierając kilka piosenek, aby zobaczyć, czy mi się podobają, a następnie iść na ich koncert. Oszczędzam pieniądze na albumach i chodzę więcej na koncerty. Rzeczywiście, badanie przeprowadzone przez Demos wykazało, że ludzie, którzy nielegalnie pobierają muzykę, wydają rocznie o 30 funtów więcej na muzykę niż ci, którzy tego nie robią. [1] [1] Demo, „Nielegalne programy do pobierania plików są jednym z największych klientów przemysłu muzycznego”, 1 listopada 2009 r.,
validation-science-cihbdmwpm-con01a
Istnieje wyjątek dotyczący kopii prywatnej Pobieranie muzyki bez zezwolenia jest dozwolone w ramach „wyjątku dotyczącego kopii prywatnej”. Praktycznie wyjątek oznaczał, że można było kopiować, ale nie rozpowszechniać żadnej muzyki. Pobieranie muzyki ze strony torrentowej lub grupy dyskusyjnej jest zasadniczo takie samo. Ludzie, którzy pobierają muzykę, robią to wyłącznie dla własnej przyjemności i użytku. Nie mają zamiaru odsprzedawać piosenek i czerpać z nich zysku. Skoro więc kopiowanie na użytek własny było legalne przed wynalezieniem internetu, to dlaczego nagle miałoby być inaczej? Rzeczywiście, chociaż wyjątek dotyczący kopii na użytek prywatny nie jest powszechny, jest dozwolony na mocy dyrektywy w sprawie społeczeństwa informacyjnego w UE. [1] A jeśli chodzi o oprogramowanie peer-to-peer, możesz wyłączyć opcję automatycznego przesyłania. Pozwala to tylko na pobieranie, ale z mniejszą prędkością. [1] Parlament Europejski, art. 6/4, „Dyrektywa 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym”, Dziennik Urzędowy, L 167 , 22 czerwca 2001, s. 10-19,